Według korespondenta gazety arcybiskup Michalik, który uznawany był przez publicystów za "ultrakonserwatystę", "zrobił coś nieoczekiwanego". "Bezpośrednio przed wizytą moskiewskiego patriarchy Cyryla w Warszawie opowiedział się w jednym z wywiadów za pojednaniem z Rosją, wywołując tym subtelną lecz trwałą falę szoku wśród polskiej prawicy. Wrogość wobec Rosji jest bowiem dla (Jarosława) Kaczyńskiego i jego zwolenników tym, czym jeszcze do niedawna był strach przed Niemcami: flagą na wyimaginowanym polu bitwy o historię" - pisze "FAZ". Hierarcha zatakował "kluczową tezę prawicy" Dziennik dodaje, że hierarcha posunął się jeszcze dalej, "atakując kluczową tezę prawicy", jaką są powtarzane sugestie, iż katastrofa smoleńska "była tak naprawdę mordem, popełnionym przez Rosję, a polscy liberałowie byli co najmniej wspólnikami". "Zdystansowanie się przez Michalika od tej tezy grozi trwałym zaburzeniem związków między polityczną prawicą a konserwatywnym klerem w Polsce" - pisze niemiecka gazeta. Przypomina o historycznej roli Kościoła w Polsce. "Przez stulecia niemieckiego, rosyjskiego i austriackiego panowania katolicka hierarchia słusznie uważała się za jedyny autentyczny głos uciskanego narodu - także w wymiarze politycznym. To zespolenie ludu i Kościoła osiągnęło punkt kulminacyjny pod koniec lat 70., gdy polski papież zainspirował Polaków do protestu przeciwko komunistycznej dyktaturze, a głęboko wierzący elektryk ze stoczni Lech Wałęsa, noszący w klapie marynarki wizerunek Matki Boskiej, poprowadził wolny związek zawodowy Solidarność do zwycięstwa" - pisze "FAZ". "Przez kraj przelewa się fala antyklerykalizmu" Dodaje, że dopóki żył Jan Paweł II "demokratyczna Polska była pod ogromnym wpływem Kościoła", co z jednej strony znajdowało wyraz "w głębokim społecznym antyliberalizmie", zaś z drugiej strony, w stosunkach z zagranicą dominacja Kościoła wpływała na politykę pojednania. "To polscy biskupi pod kierunkiem prymasa Wyszyńskiego wbrew komunistycznemu reżimowi zainicjowali w 1965 r. swym słynnym listem do niemieckich biskupów pojednanie z zaciekłym wrogiem na Zachodzie, a Karol Wojtyła odwiódł polską prawicę od jej tradycyjnego antysemityzmu i słowami o +dwóch płucach Europy+ zainicjował otwarcie kraju (Polski) na Zachód" - pisze "FAZ". "Teraz jednak, siedem lat po śmierci tego papieża, przez kraj przelewa się fala antyklerykalizmu. Polska otworzyła się na zachodnie wpływy - dodaje niemiecki dziennik, oceniając, że punktem zwrotnym był konflikt z sierpnia 2010 r. o usunięcie spod Pałacu Prezydenckiego krzyża, przypominającego o katastrofie smoleńskiej. "W wyborach parlamentarnych w 2011 r. wrogi Kościołowi ruch politycznego clowna Janusza Palikota (...) zdobył 10 proc. głosów i wprowadził do parlamentu zdeklarowanego geja oraz transseksualistę. Także w innych partiach narastają laickie trendy i tylko narodowi konserwatyści uważają jeszcze, że polskość jest nierozerwalnie związana z katolicyzmem" - pisze gazeta. "Prawo do reprezentowania całego narodu, które polski Kościół mógł sobie rościć przez stulecia egzystencjalnych cierpień, może w czasach pluralizmu przekształcić się w banalną partyjno-polityczną jednostronność. Sondaże pokazują, że Polakom się to nie podoba i być może to skłoniło arcybiskupa Michalika do tego, by uczynić Kościół orędownikiem pojednania z Rosją. Wkracza on na tę samą ścieżkę, którą szli jego poprzednicy, gdy w czasach zimnej wojny napisali do niemieckich braci: +Przebaczamy i prosimy o przebaczenie+" - komentuje niemiecki dziennik.