Biskupi: Brytyjski rząd dyskryminuje chrześcijan
Grupa siedmiu anglikańskich hierarchów oskarżyła brytyjski rząd o to, że dyskryminuje chrześcijan, więcej zrozumienia okazując innym religiom. Uważają, że te podwójne standardy prowadzą do usuwania wartości chrześcijańskich z życia publicznego.
Ich list podpisany m. in. przez byłego duchowego zwierzchnika anglikanów abp. Canterbury dr George'a Carey'a (obecnie Lorda Carey'a), opublikowany w tygodniku "Sunday Telegraph" przypomina głośną sprawę represjonowania pielęgniarki Shirley Chaplin, którą odsunięto od pracy z pacjentami, ponieważ nosiła krzyżyk.
Ten sam szpital zezwala pielęgniarkom muzułmankom na noszenie chust w pracy.
Wcześniej British Airways zwolniło z pracy Nadię Eweidę za to, że nosiła na szyi krzyżyk, w czym kierownictwo dopatrzyło się złamania zasad zakazujących noszenia "biżuterii" do służbowego munduru. W sprawie jej zwolnienia ma się wypowiedzieć Sąd Najwyższy.
"W cywilizowanym społeczeństwie nie można stawiać chrześcijan wobec konfliktu sumienia i usuwać ich z pracy z powodu wyznawanych wartości" - stwierdzają anglikańscy hierarchowie. Sygnatariusze listu uważają też, iż tradycyjne wartości odnoszące się do małżeństwa, modlitwy i sumienia nie są już traktowane jako społeczna norma.
"Sunday Telegraph" doszukuje się w liście krytyki laburzystowskiego rządu, który wprowadził tzw. cywilne związki partnerskie osób tej samej płci, zalegalizował stosunki homoseksualne od 16 roku życia i wbrew stanowisku kościołów dopuścił do eksperymentów z tzw. komórkami macierzystymi.
W osobnym liście do "Sunday Telegrapha" 640 kierowników szkół, radnych, profesorów uniwersyteckich i przywódców społeczności religijnych ostrzegło, iż rządowe plany wprowadzenia edukacji seksualnej od 7. roku życia doprowadzą do erozji moralnych standardów i zachęcą niepełnoletnich, a nawet dzieci do seksualnego eksperymentowania.
Jeśli ustawa, nad którą obraduje obecnie Izba Lordów, zostanie przyjęta, to od września 2011 r. uczniowie szkół podstawowych będą uczyć się o pokwitaniu, zapłodnieniu, małżeństwie i przemocy w rodzinie. Rząd uznał, że wcześniejsza oświata seksualna przyczyni się do zmniejszenia liczby nastolatek zachodzących w ciążę, w czym W. Brytania przoduje w całej UE.
Sygnatariusze listu wskazują, iż ustawa zmniejsza wpływ rodziców na wychowanie dzieci w tak trudnych i intymnych sprawach, jak dojrzewanie seksualne. Według niech dzieci będzie się też uczyć o środkach antykoncepcyjnych i wychowywać w duchu tolerancji dla homoseksualizmu.
"To muzyka dla uszu wszystkich tych, którzy od dawna domagali się wprowadzenia obowiązkowej oświaty seksualnej widząc w niej sposób na podważenie przyjętych moralnych standardów, przewartościowania pojęcia rodziny, promocji relatywizmu, celebrowania homoseksualizmu i zachęty dla seksualnych eksperymentów" - cytuje pismo Normana Wellsa, dyrektora organizacji oświaty rodzinnej Family Education Trust, organizatora listu.
Wyłączone z ustawy będą szkoły katolickie, anglikańskie, żydowskie i muzułmańskie. Tylko im wolno będzie uczyć dzieci w duchu sprzeciwu wobec środków antykoncepcyjnych i homoseksualizmu.
INTERIA.PL/PAP