382 sprawców, 625 ofiar. "Wierzchołek góry lodowej"

382 sprawców, 625 ofiar do 18. roku życia we wszystkich, także niepotwierdzonych przypadkach - wynika z przedstawionych dziś przez Konferencję Episkopatu Polski danych. - To krok w dobrym kierunku, ale trzeba pamiętać, że to dopiero początek rozliczania się Kościoła z problemem wykorzystywania seksualnego małoletnich przez niektórych duchownych - uważają komentatorzy.

- Myślę, że ten dokument najlepiej nazwał o. Adam Żak, mówiąc o pilotażu. Żaden raport, żadne podsumowanie końcowe, a dane, które pomagają zdiagnozować problem, natomiast tego problemu nie zamyka i nie rozwiązuje - komentuje dla Interii ks. prof. Andrzej Kobyliński z UKSW.
Jak zauważa z kolei ks. Piotr Studnicki, koordynator medialny Centrum Ochrony Dziecka, na tym nie wolno poprzestać. - To kwerenda, która zbiera przypadki, o których wiemy. Pokazuje, że to problem ważny dla Kościoła. Niemniej na tym nie wolno poprzestać, to wierzchołek góry lodowej - mówi.
- Najlepiej widać, jak długa droga przed nami, jeśli porównamy rozmiar dzisiejszej prezentacji - raptem siedem stron tekstu - do raportu, jaki powstał w Australii po pięciu latach działania Komisji Królewskiej ds. Odpowiedzi Instytucji na Wykorzystywanie Seksualne Dzieci. To 17 tomów po 400-500 stron każdy - zauważa ks. Kobyliński. Należy zaznaczyć, że dokument australijski dotyczył różnych instytucji, nie tylko Kościoła.
Duchowny jest zwolennikiem kompleksowego zbadania problemu nadużyć seksualnych w Kościele. Jego zdaniem, będziemy teraz obserwować duże zamieszanie wokół problemu molestowania w Kościele. - Takich zestawień może powstać wiele. Mogą je przygotować dziennikarze, kolejne fundacje. "Bicie piany" potrwa, aż nie powstanie raport definitywnie zamykający sprawę. Inaczej będziemy się kłócić o kwerendy i zestawienia - komentuje ks. Kobyliński.
Komisja świecka? "KEP nie dojrzał"
Czy zatem szersze gremium zajmie się tą sprawą? Jakie jest nastawienie Kościoła do utworzenia komisji świeckiej albo współpracy Kościoła z taką komisją, jak to miało miejsce np. w Niemczech? - Jak na razie ten temat nie pojawił się podczas zebrania Konferencji Episkopatu Polski. Jeszcze nie dojrzał. Na razie dojrzeliśmy do tego, że zebrano i upubliczniono dane diecezji - mówi Interii ks. Studnicki. Koordynator medialny COD, zapytany, czy przygotowane zostaną także dane dotyczące okresu przed 1990r., odpowiedział, że "na razie nie ma planów, by zanalizować wcześniejsze lata".
Ks. Studnicki zwrócił też uwagę, że stosunkowa niewielka różnica między liczbą skrzywdzonych chłopców (58,4 proc.) a dziewcząt (41,6 proc.) nie potwierdziła opinii, że problem pedofilii to przede wszystkim problem homoseksualny.
Zgłoszenia się potwierdzają. Ofiarom trzeba ufać
Z danych KEP wynika, że tylko 10 proc. procesów kanonicznych zakończyło się uniewinnieniem sprawcy.
- Czyli w 90 proc. zgłoszenie potwierdziło się. To powinno dawać do myślenia. Osobom, które decydują się na zgłoszenie przypadku molestowania, należy się ogromne zaufanie - komentuje ks. Piotr Studnicki.
Duchowny zauważył też, że w większości zgłaszającymi były osoby pokrzywdzone (41,6 proc.) albo ich bliscy (niecałe 21 proc.). - Wielka wdzięczność i szacunek dla nich. To oni mobilizują Kościół do zmierzenia się z tym problemem - komentuje.
Co zawiera dokument przedstawiony przez KEP?
Od 1 stycznia 1990 r. do 30 czerwca 2018 r. zgłoszono 382 przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich, w tym 198 dotyczyło osób poniżej 15 lat, a 184 powyżej 15 lat - wynika z przedstawionej dziś kwerendy.
Z danych, które otrzymał Sekretariat Konferencji Episkopatu Polski od wszystkich diecezji i zakonów, wynika, że łączna liczba ofiar poniżej 15 lat wynosiła 345 we wszystkich - również niepotwierdzonych - przypadkach. Ofiar powyżej 15 lat było 280. Wśród ofiar, we wszystkich zgłoszonych przypadkach, łącznie małoletni płci męskiej stanowili 58,4 proc., a małoletni płci żeńskiej 41,6 proc.
Spośród 270 zakończonych procesów kanonicznych 68 z nich (ponad 25 proc.) poskutkowało wydaleniem kapłana ze stanu duchownego. W 40,3 proc. przypadków zastosowano "inne kary", 11,5 proc. konsekwencji wobec sprawców określono mianem "inne skutki", 12,6 proc. procesów umorzono, a 10,4 proc. podejrzanych uniewinniono.
Z dokumentu wynika, że z biegiem lat rośnie liczba zgłaszanych przypadków wykorzystywania małoletnich w Kościele.Dane opracował Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego i Centrum Ochrony Dziecka.
