Setki uszkodzonych głosów, urny w płomieniach. Skandal w USA
Na kilka dni przed wyborami prezydenckimi w USA śledczy z Oregonu poszukują mężczyzny, którego podejrzewa się o podpalenie trzech urn wyborczych do głosowania korespondencyjnego. W efekcie pożarów uszkodzonych zostały setki kart do głosowania. Zdaniem amerykańskich służb mężczyzna może kontynuować swoje ataki.
Amerykańscy śledczy jeszcze nie zidentyfikowali podpalacza, ale policja opublikowała jego rysopis i pewne dodatkowe informacje w jego sprawie - przekazał w środę szef policji w Portland Bob Day. Policja nie ujawniła, w jaki sposób posiadła wiedzę na temat wyglądu podejrzanego.
Z opisu wynika, że podpalacz to biały mężczyzna w wieku od 30 do 40 lat. Wiadomo, że jest osobą łysiejącą bądź ma bardzo krótkie włosy - zaznaczył rzecznik Biura Policji w Portland Mike Benner. Jak dodał, poszukiwany jest średniej lub szczupłej budowy ciała.
Wybory w USA. Miał podpalić trzy urny wyborcze. Amerykańska policja podała rysopis
Zdaniem policji podpalenie urn wyborczych nie było wcale prostym działaniem. - Ta osoba oczywiście ma pewne umiejętności w tej dziedzinie - stwierdził Bob Day.
Amerykańska policja poinformowała, że w związku ze sprawą poszukuje też czarnego lub ciemnego Volvo S-60 z lat 2001-2004. Służby podejrzewają, że mężczyzna zdecyduje się na ponowny atak. Stąd wzmocniono ochronę przy około 30 urnach wyborczych w Portland.
Do podpalenia trzech urn wyborczych w regionie doszło na przestrzeni ostatnich trzech tygodni. Amerykanie mogą korzystać ze specjalnych skrytek, by głosować korespondencyjnie przed tzw. Election Day.
W poniedziałek w Portland w stanie Oregon znaleziono "urządzenie zapalające", które zostało przymocowane do jednej z metalowych urn. Urządzenie, które doprowadziło do zapłonu uszkodziło karty do głosowania, choć większość z nich pozostała nienaruszona, z powodu zainstalowanego w urnie mechanizmu gaśniczego. Kolejny pożar wybuchł tego samego dnia przy urnie wyborczej w Vancouver w stanie Waszyngton.
USA. Podpalenia urn wyborczych tuż przed głosowaniem. Nowe szczegóły ws. podejrzanego
Śledczy powiązali te dwa incydenty z trzecim pożarem urny wyborczej, który miał miejsce 8 października, również w Vancouver. Jak podaje amerykańska telewizja CNN, pomimo tych incydentów, przywódcy stanowi zachęcają obywateli do głosowania w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Jednocześnie stanowi włodarze obiecują zwiększenie bezpieczeństwa wokół urn wyborczych. - Istnieje wiele sposobów na to, aby wyborcy mogli oddać swój głos i upewnić się, że jest on brany pod uwagę - zaznaczył - gubernator Waszyngtonu Jay Inslee.
Przypomnijmy: wybory na prezydenta USA odbędą się 5 listopada 2024 r. W wyścigu o najwyższy urząd w USA biorą udział Kamala Harris - obecna wiceprezydent i kandydatka demokratów oraz Donald Trump - miliarder i 45. prezydent USA, kandydat republikanów. Zwycięzca zastąpi obecnie urzędującego Joe Bidena, który w lipcu zrezygnował z ubiegania się o reelekcję.
Źródło: CNN
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!