- Dzieci wraz z kierowcą przewiezieno do szpitali w Kartuzach. Obrażenia nie zagrażają ich życiu. Są to głównie otarcia, stłuczenia i rany cięte - poinformowała rzecznik pomorskiej policji Gabriela Sikora. Po wypadku część dzieci poszła do gimnazjum odległego kilkaset metrów od przejazdu. Jak podała Sikora, bada je tam lekarz i liczba rannych może się zwiększyć. Do wypadku doszło ok. godz. 7.20. Szkolnym autobusem jechały 34 osoby, w tym 28 dzieci. W rozmowie z reporterem RMF dzieci mówiły, że kierowca rozpędzał autobus na podjeździe przed wzniesieniem. Nie zauważył nadjeżdżającego pociągu, który ciągnął za sobą dwie puste cysterny. Według policji, kierowca autobusu z prywatnej firmy przewozowej, jak i maszynista byli trzeźwi. Ustalane są okoliczności wypadku.