Jak podała podkarpacka policja, mężczyzna w środę po południu (5 lutego) wyszedł na spacer i nie wrócił do domu. Z informacji przekazanych przez rodzinę wynikało, że 83-latek cierpi na zaniki pamięci i nie ma przy sobie telefonu. Podczas poszukiwań policjanci i strażacy przeczesywali m.in. były kompleksy leśne w okolicach Derylaków i Huty Krzeszowskiej. Akcja była prowadzona pod presją czasu, ponieważ spadająca w nocy temperatura mogła stworzyć duże zagrożenie dla życia i zdrowia mężczyzny. Mimo wykorzystania policyjnego drona i psa tropiącego, starszego pana nie udało się odnaleźć. W czwartek rano poszukiwania zostały wznowione. Policjant, który brał w nich udział, spotkał w Derylakach kobietę, która w Sierakowie, oddalonym o 4,5 km od tej miejscowości, widziała mężczyznę podobnego do zaginionego. Funkcjonariusz pojechał do wskazanego przez kobietę domu, gdzie zastał poszukiwanego i małżeństwo, które się nim zaopiekowało. Ponieważ kontakt z 83-latkiem był utrudniony, na miejsce wezwana została karetka pogotowia. Po sprawdzeniu stanu zdrowia mężczyzny, ratownicy medyczni stwierdzili, że jest w dobrej kondycji fizycznej. Senior wrócił do rodziny.