Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Wymarzone wakacje... w kosmosie

Jeśli tylko dysponujemy odpowiednimi funduszami, możemy spędzić wakacje praktycznie wszędzie, nawet w kosmosie.

/AFP

Od jakiegoś czasu kosmos stał się dostępny dla zwykłych śmiertelników. Choć słowo "zwykłych" należy w tym przypadku potraktować z pewnym dystansem, bo nie jest tajemnicą, że na kosmiczne podróże stać tylko najzamożniejszych mieszkańców naszej planety. Do tej pory Ziemię z perspektywy kosmosu oglądali jedynie Amerykanie Dennis Tito i Greg Olsen oraz Mark Shuttleworth z RPA. Na tę przyjemność każdy z nich wydał bagatela 20 mln dolarów.

"Tanie" latanie

Nie można obiecywać, że "komercyjne" loty w kosmos będą kosztowały tyle co dziś bilety lotnicze, ale wszystko zmierza w kierunku redukcji ogromnych kosztów. Już teraz istnieje kilka kosmicznych biur podróży, które wzorem tanich linii lotniczych oferują podróż w okołoziemskie przestworza. Tania wycieczka ma obejmować lot na wysokości 150 km, kilka minut w stanie nieważkości i powrót.

/AFP

Początkowo koszt orbitalnej wycieczki będzie wynosił 100 tys. dolarów, ale później ma on spaść do 20 tys. Space Adventures, Virgin Galactic i pozostałe firmy zajmujące się organizacją takich "wypadów" przewidują pierwsze loty na 2008 rok.

To dopiero początek zwiedzania wszechświata. Amerykański potentat hotelowy Robert Bigelow umieścił już na orbicie okołoziemskiej testowy moduł przyszłego hotelu orbitalnego. Genesis, bo o nim mowa, to owalny balon, który po wyniesieniu na orbitę napełnił się powietrzem i dzięki temu może służyć jako dom dla kosmonautów.

Jest on wyposażony we własne baterie słoneczne, a w jego wnętrzu panuje temperatura 26 stopni Celsjusza. To tylko o 6 stopni więcej od komfortowych 20, ale i tę niedogodność uda się zlikwidować. Bigelow nie chce jednak na tym poprzestać. Prawdopodobnie jesienią na orbicie znajdzie się moduł Genesis II, a najpóźniej w roku 2015 pomysłowy hotelarz planuje otworzyć pierwszy orbitalny hotel. Cena noclegu na orbicie wyniesie 1 mln dolarów. Dla tych, którzy uważają, że to drogo wystarczy wspomnieć, że bilet na rosyjski statek kosmiczny "dowożący" do Miedzynarodowej Stacji Kosmicznej wynosi dwadzieścia razy więcej.

"Drobne" niedogodności

Kosmiczna podróż to bez wątpienia nie lada przygoda, ale ma też swoje minusy. Opowiedział o nich ostatnio na łamach "Dziennika" Krzysztof Ziółkowski, sekretarz naukowy Centrum Badań Kosmicznych PAN.

/AFP

Okazuje się, że nie ma co liczyć na luksusy. Zarówno statki kosmiczne, jak i stacje orbitalne to ciasne "puszki". Cierpiący na klaustrofobię nie powinni planować kosmicznej wycieczki. Poza tym nie każdy jest w stanie znieść przeciążenia towarzyszące takiej podróży i pobytowi na orbicie. Nie bez powodu do grona astronautów wybierani są najlepsi piloci, cieszący się końskim zdrowiem.

Nawet przebywanie w stanie nieważkości nie wydaje się taką świetną zabawą, jeśli przyjrzeć się temu z bliska. Żeby zasnąć, trzeba przypiąć się do łóżka, a i wtedy bywa trudno o sen. Nie ma też co liczyć na wykwintne potrawy. Astronauci zabierają ze sobą jedynie tubki z jedzeniem.

Dodatkowo zaburzeniom ulega zmysł smaku, więc ulubiona potrawa może okazać się nie do przełknięcia. Gdy dodamy do tego fakt, że przebywaniu na orbicie mogą towarzyszyć zaniki mięśni, chęć na kosmiczną podróż może nieco osłabnąć.

Nie wiadomo jeszcze, jak z tymi niedogodnościami chcą uporać się firmy liczące na zyski z okołoziemskich wojaży. A może po prostu liczą, że widok Ziemi z jej orbity zrekompensuje wszystko, nawet "drobne" niewygody?

INTERIA.PL

Zobacz także