Wszystkie te pytania dotyczą jednego z największych problemów filozoficznych - problemu wolnej woli. Czym jest wolna wola? Przyjmijmy, że jest zdolnością do samodzielnego wyboru oraz realizacji założonych przez siebie celów. Nie ulega wątpliwości, że gdyby człowiek nie posiadał wolnej woli, wtedy wiele codziennych praktyk należałoby uznać za pozbawione sensu. Taki scenariusz na przykład wyklucza możliwość uznania człowieka za odpowiedzialnego za swoje czyny. Jeśli nie potrafimy samodzielnie wybierać i realizować swoich celów, wtedy zarówno nasze sukcesy, jak i porażki, nie zależą od nas, lecz są one jedynie czymś, co się nam przytrafia. Pozbawione sensu są więc zarówno gratulacje w przypadku sukcesu, jak i krytyka w przypadku porażki. Co więcej, w świecie pozbawionym wolnej woli pod znakiem zapytania znajduje się również sensowność wymierzania kary za popełnione przestępstwo. W takim świecie, gdy przestępcy zachowują się niezgodnie z prawem, nie mają innego wyboru. Wolna wola czy determinizm? Wolna wola stanowi kluczowy element światopoglądu ogromnej większości osób. Intuicyjnie wydaje się całkiem nieprawdopodobne, aby nasze zachowanie nigdy nie podlegało naszej kontroli. Dlaczego więc możliwość istnienia wolnej woli stanowi dla filozofów problem? Otóż, źródłem tych problemów jest najczęściej determinizm. Determinizm głosi, że każde zdarzenie jest konsekwencją zdarzeń wcześniejszych oraz rządzących nimi praw. Jeśli świat jest deterministyczny, wtedy nie mamy możliwości samodzielnego wyboru oraz realizacji swoich celów, gdyż nie mamy możliwości wyboru pomiędzy alternatywnymi sposobami zachowania się. W każdej sytuacji zachować możemy się jedynie w ten sposób, w który zachowaliśmy się rzeczywiście. Determinizm przybiera różne formy. W przypadku determinizmu teologicznego zagrożenie dla wolnej woli stanowi, paradoksalnie, Bóg, a konkretnie jego wiedza o tym, co wydarzy się w przyszłości. Jeśli jednak Bóg wie, jak postąpi człowiek, wszystkie nasze czyny są z góry ,,zapisane" w boskim umyśle. Z problemem tym zmagają się od wieków tak teologowie, jak i filozofowie. Determinizm fizyczny opiera się na założeniu, że człowiekiem, podobnie jak i pozostałymi elementami świata naturalnego, rządzą prawa przyrody. Na prawa przyrody oczywiście nie posiada on wpływu. Odmianą determinizmu fizycznego jest determinizm neurobiologiczny, według którego zachowaniem człowieka rządzą prawa, którym podlega funkcjonowanie jego mózgu. Determinizm psychologiczny odwołuje się z kolei do praw psychologicznych, które rządzą podejmowaniem decyzji. Iluzja wolnej woli? Współcześnie możliwość istnienia wolnej woli podważana jest w szczególności przez determinizm neurobiologiczny oraz determinizm psychologiczny. W ostatnich dekadach zarówno neurobiologia, jak i psychologia dokonywały zaskakujących odkryć pozostających poza kontrolą człowieka mechanizmów, którym podlega ludzkie zachowanie. Szczególnie ciekawe i kontrowersyjne rozwiązanie problemu wolnej woli przedstawił popularny psycholog amerykański, Daniel Wegner. Stwierdził on mianowicie, że nasze przekonanie o posiadaniu wolnej woli jest iluzją. Wegner zgromadził imponujący materiał doświadczalny wspierający tę propozycję. Zdaniem naukowca, materiał ten pozwala na stwierdzenie, że iluzja wolnej woli powstaje wtedy, gdy spełnione są trzy zasady. Zasada priorytetu Pierwsza ze wspomnianych zasad to zasada priorytetu. Według tej zasady, aby pojawiło się uczucie świadomej kontroli nad czynem, musi być on dokonany w odpowiednim czasie w stosunku do zamiaru podjęcia tego czynu. Jeśli zamiar pojawi się przed podjęciem czynu, uczucie świadomej kontroli będzie większe niż w przypadku, gdy zamiar pojawi się po podjęciu czynu. Ponadto, uczucie świadomej kontroli będzie tym słabsze, im więcej czasu upłynie od podjęcia czynu do pojawienia się zamiaru. Zasadę tę wspierają wyniki eksperymentu belgijskiego psychologa Alberta Michotte'a, w którym badani obserwowali poruszające się obiekty. Obiekty te nie mogły na siebie oddziaływać, o czym jednak badani nie wiedzieli. Na podstawie eksperymentu stwierdzono, że interpretacja obiektów jako wzajemnie na siebie oddziałujących zależy od tego, w którym momencie obserwowane obiekty poruszały się. Jeśli jeden obiekt ma być interpretowany jako "skutek", a inny jako "przyczyna", to ich wzajemny ruch musi nastąpić w odpowiednim momencie. Jeśli jeden obiekt zbliżał się do drugiego, a drugi z obiektów nie poruszał się lub poruszał się z dużym opóźnieniem, wtedy obiekty te nie były uznawane za wzajemnie na siebie oddziałujące. Inaczej było w przypadku, gdy ruch drugiego obiektu następował w chwili zbliżenia. Wtedy badani stwierdzali, że obiekty na siebie oddziałują, choć w rzeczywistości były one od siebie całkowicie niezależne. Jabłko Newtona i wanna Archimedesa Kolejna zasada to zasada adekwatności. Stwierdza ona, że uczucie świadomej kontroli pojawi się, gdy zamiar podjęcia czynu będzie zgodny z rzeczywiście podjętym czynem. Zasadę tę wspiera obserwacja zjawiska określanego "twórczym wglądem" czy "intuicją". Polega ono na uświadamianiu sobie rozwiązań trudnych problemów w niespodziewanych okolicznościach, jak w legendach o Archimedesie wyskakującym z wanny z okrzykiem "Eureka!" czy o Isaacu Newtonie uderzonym przez spadające jabłko. Naukowcy, którzy opisywali takie przeżycie - z Albertem Einsteinem na czele - często określali je jako coś, co im się przytrafiło, a nie jako rezultat zamierzonego, systematycznego namysłu. W takiej sytuacji uczucie świadomej kontroli jest niezwykle słabe. Trzecią zasadą umożliwiającą pojawienie się uczucia kontroli nad swoim zachowaniem jest zasada wyłączności. Zakłada ona, że zamiar podjęcia czynu powinien być postrzegany jako wyłączna przyczyna tego czynu. W przypadku gdy poza swoim zamiarem osoba potrafiła będzie wskazać inne przyczyny podjętego przez siebie czynu, uczucie to będzie słabe lub w ogóle nie wystąpi. Jedną z przyczyn ,,rywalizujących" z zamiarem są emocje. Gdy czyn podjęty jest pod wpływem silnych emocji, uczucie kontroli często będzie osłabione. Dlatego łagodzi się wyroki sądowe za zbrodnię w afekcie. Filozofia w nauce Można bez większej przesady stwierdzić, że każdy wielki myśliciel, od starożytności do czasów współczesnych, miał w kwestii wolnej woli coś do powiedzenia. Niekończąca się debata musiała zrodzić wątpliwości do sensu prowadzenia dalszych sporów. Brytyjski filozof Gilbert Ryle stwierdził, że problem wolnej woli jest typowym przykładem filozoficznego węzła gordyjskiego, a austriacki myśliciel Herbert Feigl na opisanie obecnych w filozofii nieporozumień związanych z problemem wolnej woli użył słowa "skandal". Rozwój neurobiologii i psychologii pokazał jednak, że o wolnej woli równie zacięcie jak filozofowie mogą dyskutować naukowcy. To jeden z przykładów na to, że nauka, dzięki swojej metodzie matematyczno-empirycznej, może zająć się problemami, którymi dotychczas zajmowała się jedynie filozofia. Problem wolnej woli to jednak twardy orzech do zgryzienia, nawet dla neurobiologów. Rozwiązania tego problemu zależą bowiem w dużym stopniu od interpretacji danych naukowych i precyzji stosowanych pojęć. A to stanowi zwrot ku filozofii, choć filozofii specyficznej - uprawianej w kontekście nauk. dr Łukasz Kurek Materiał udostępniony dzięki uprzejmości Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych