Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

To chemikalia powodują otyłość

Otyłość może być skutkiem działania popularnych substancji chemicznych - taką rewolucyjną hipotezę przedstawili amerykańscy naukowcy na odbywającej się w San Francisco konferencji prestiżowego Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Nauki - pisze "Dziennik".

/AFP

Niebezpieczeństwo czai się w puszkach do napojów i części plastikowych butelek. Do ich produkcji używa się bisfenoli A - substancji chemicznej, która może powodować otyłość. Na jej działanie najbardziej narażone są dzieci jeszcze przed narodzeniem. Wystarczy, że kobieta w ciąży będzie piła wodę mineralną z butelki, przy której produkcji użyto bisfenoli A, a chemikalia zaburzą rozwój płodu w łonie matki, programując maleństwo do nieustannego gromadzenia zapasów tłuszczu. Ten proces trwa nadal po narodzinach i może powodować otyłość przez całe życie. Zwłaszcza że bisfenoli A używa się także przy produkcji butelek dla niemowląt.

Tymczasem w Polsce już niemal co piąte dziecko cierpi na nadwagę albo otyłość. Nadwaga dotyczy coraz częściej i tych dzieci, które zdrowo się odżywiają i mają dużo ruchu.

- Do tej pory powszechnie uzasadniało się to skłonnościami genetycznymi. Odkrycie Amerykanów może być prawdziwą rewolucją w profilaktyce otyłości. Może uda się uniknąć takiej zaprogramowanej nadwagi i skuteczniej walczyć o nasze zdrowie - mówi Dorota Kosecka, dietetyk z Gdańska.

Problem w tym, że szkodliwe substancje są dosłownie wszędzie i trudno będzie zmusić producentów tysięcy przedmiotów codziennego użytku, żeby przestali je stosować, zauważa "Dziennik".

INTERIA.PL

Zobacz także