Niebezpieczeństwo czai się w puszkach do napojów i części plastikowych butelek. Do ich produkcji używa się bisfenoli A - substancji chemicznej, która może powodować otyłość. Na jej działanie najbardziej narażone są dzieci jeszcze przed narodzeniem. Wystarczy, że kobieta w ciąży będzie piła wodę mineralną z butelki, przy której produkcji użyto bisfenoli A, a chemikalia zaburzą rozwój płodu w łonie matki, programując maleństwo do nieustannego gromadzenia zapasów tłuszczu. Ten proces trwa nadal po narodzinach i może powodować otyłość przez całe życie. Zwłaszcza że bisfenoli A używa się także przy produkcji butelek dla niemowląt. Tymczasem w Polsce już niemal co piąte dziecko cierpi na nadwagę albo otyłość. Nadwaga dotyczy coraz częściej i tych dzieci, które zdrowo się odżywiają i mają dużo ruchu. - Do tej pory powszechnie uzasadniało się to skłonnościami genetycznymi. Odkrycie Amerykanów może być prawdziwą rewolucją w profilaktyce otyłości. Może uda się uniknąć takiej zaprogramowanej nadwagi i skuteczniej walczyć o nasze zdrowie - mówi Dorota Kosecka, dietetyk z Gdańska. Problem w tym, że szkodliwe substancje są dosłownie wszędzie i trudno będzie zmusić producentów tysięcy przedmiotów codziennego użytku, żeby przestali je stosować, zauważa "Dziennik".