Wiadomo, że relaks i medytacja poprawiają nastrój i uczą panować nad emocjami; wzmacniają system nerwowy. Teraz okazuje się, że również wzmacniają system immunologiczny. Zarazki grypy wstrzyknięte osobie, która medytuje, nie wywołały u niej choroby. U niemedytującego gorączka pojawiła się w ciągu 48 godzin Medytacja, podobnie jak wszystko co nas otacza, podlega ewolucji. - Nie wymagam od moich pacjentów, żeby śpiewali mantry, ale zachęcam ich do refleksji, do wyciszenia, do rozmowy z samym sobą. Często przyczyna choroby tkwi w nas. Dojście do niej otwiera drzwi do wyzdrowienia - tłumaczy Manuel, jeden z barcelońskich lekarzy zachęcających swoich pacjentów do medytacji. Jego zdaniem wystarczy dziennie wyciszyć się na 20 minut, aby wzmocnić i wyciszyć organizm. - Przyznam, że na początku w to nie wierzyłam - mówi jedna z jego pacjentek. Dopiero, kiedy przekonałam się, że po medytacji czuję się lepiej niż po zażyciu pastylki, zaczęłam praktykować ją codziennie. 65-letnia kobieta, od 20 lat cierpiąca na chorobę wieńcową, zdradziła korespondentce RMF, że teraz nie tylko medytuje, ale i pływa, jeździ na rowerze. Twierdzi, że ma kondycję wcale nie gorszą od swojego 16-letniego wnuczka.