Z najnowszych danych resortu edukacji podanych przed długim weekendem wynika, że maleje liczba szkół i przedszkoli uczących się w trybie stacjonarnym. Rośnie natomiast liczba placówek pracujących w trybie zdalnego nauczania i w trybie mieszanym. Coraz więcej zdalnego nauczania W piątek w skali całego kraju pracowało w trybie stacjonarnym: - 7013 szkół ponadpodstawowych, czyli 89,9 proc. wszystkich (o 75 placówek mniej niż w czwartek), - 12862 szkoły podstawowe, czyli 89,4 proc. wszystkich (o 119 mniej) - 15175 przedszkoli, czyli 98,3 proc. (o 6 mniej) Zdalne nauczanie funkcjonowało w: - 49 szkołach podstawowych (o 8 więcej niż dzień wcześniej), - 57 podstawówkach (o 4 więcej), - 23 przedszkolach (o 5 więcej). Wzrosła także liczba placówek uczących się w trybie mieszanym. W piątek 29 października pracowało w ten sposób: - 751 szkół podstawowych (o 68 więcej niż w czwartek), - 1469 podstawówek (o 115 więcej), - 237 przedszkoli (o 1 więcej). Przemysław Czarnek o zdalnym nauczaniu W niedzielę do sytuacji epidemicznej w szkołach odniósł się szef MEiN Przemysław Czarnek. Pytany o to, czy szkoły nie powinny przejść na zdalne nauczanie ze względu na czwartą falę koronawirusa, odparł, że dopóki będzie to możliwe - a póki co nie jest przewidywana zmiana - nauka stacjonarna będzie kontynuowana. - Ona jest potrzebna, konieczna wręcz - zaakcentował. - Mamy pełną świadomość tego, że przy drugiej i trzeciej fali sytuacja wyglądała inaczej niż przy czwartej fali. Tam była konieczność podejmowania takich decyzji, żeby przeciąć komunikację społeczną, kontakty społeczne w ramach których wirus się rozprzestrzenia. Dziś sytuacja jest inna, jest ciężka, ale nie tak, jak przy drugiej i trzeciej fali - ocenił Przemysław Czarnek.