Minister kultury w radiowej Trójce był pytany, "co oznacza likwidacja Ossolineum". "Nic nie oznacza. Ossolineum nie jest likwidowane" - odpowiedział. Jak dodał, nie ma to nic wspólnego z faktami i z "wiedzą prawniczą". "Nie ma możliwości, by cokolwiek stało się ze znakiem, z dorobkiem, z biblioteką, z seriami. (...) Uspokajam - nie ma zagrożenia" - podkreślił Zdrojewski. "Zakład Narodowy postanowił ogłosić likwidację, aby nie ogłaszać upadłości swojego wydawnictwa, w którym ma 95 proc. udziałów, a więc pełną kontrolę" - tłumaczył. Zdrojewski podkreślił, że przeznaczył 600 tys. zł, by "poprawić sytuację wydawnictwa Zakładu Narodowego Ossolińskich", które należy do fundacji Zakład Narodowy Ossolińskich. Szef resortu kultury wyjaśnił, że pracuje na formułą działania najważniejszych instytucji wydawniczych, która zagwarantuje im bezpieczeństwo "w obszarze ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, a nie gospodarczej", bo działając w oparciu o tę drugą - ambitne wydawnictwa "nie potrafią sobie poradzić". "Chyba taki jest rynek" - ocenił. Decyzją Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników 2 lipca Spółka Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo została rozwiązana. Likwidatorem został dotychczasowy prezes Andrzej Głuchowski. W ten sposób najstarsza polska oficyna przestała istnieć. Dyrektor wydawnictwa Ossolineum Piotr Głuchowski potwierdził w piątek tę informację. - Chciałbym, aby ministerstwo patronowało znakom towarowym, które obejmują najważniejsze cykle wydawnicze literatury polskiej związane z Ossolineum, ale także z Wydawnictwem Muzycznym i Państwowym Instytutem Wydawniczym. Wydaje mi się, że Ossolineum będzie pierwszym zrealizowanym, skończonym dziełem w tej materii, czyli będzie takim podmiotem, w którym wszystkie elementy związane z dziedzictwem znaku Zakładu Narodowego im. Ossolińskich i prawa do kolejnych wydań, wznowień będzie posiadało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - powiedział Zdrojewski w piątek PAP.