W Warszawie obrazy miały być bezpieczne...
"Jeszcze przed wojną kolekcjonerzy posiadający majątki przewieźli swoje zbiory do Warszawy w przeczuciu, że tam będą bezpieczne. Czas pokazał, że była to zgubna decyzja". O wojennych stratach prywatnych zbiorów opowiadał podczas konferencji "Zagrabione - odzyskane" dr Mariusz Klarecki.
- Rozpoczęła się II wojna światowa. Bombardowanie stolicy we wrześniu 1939 r. zniszczyło miasto, a los budynków podzieliły zbiory znajdujące się w mieszkaniach, pałacach, kamienicach - mówił dr Klarecki.
Podkreślił, że utracono bezpowrotnie wiele zbiorów - m.in. zbiory Przezdzieckich, Ordynacji Zamoyskich, a także rękopisy, cenne mapy, rysunki.
Los warszawskich kolekcjonerów
Na liście kolekcji, które zostały zniszczone lub zagrabione w wyniku działań wojennych, znalazły się m.in. zbiory Ludwika Bryndzy-Nackiego. Podczas pożaru kamienicy płomienie strawiły ponad 112 obrazów i bogate rzemiosło artystyczne. Z kamienicy Natansona zniknęło natomiast 90 obrazów, a także zabytkowe wazy.
- 28 września Warszawa skapitulowała. Wojska niemieckie - zaraz po wkroczeniu - rozpoczęły rabunek. Nachodzono prywatnych właścicieli i konfiskowano zbiory - mówił badacz.
Z kamienicy Moszkowskiego zniknęły m.in. drogie instrumenty - wśród nich zabytkowe skrzypce czy altówki. Moszkowski przed wojną zabiegał u antykwariuszy o certyfikat autentyczności na posiadane instrumenty. Te informacje zostały po prostu wykorzystane. Właściciel stracił również kolekcję XVIII wiecznych dywanów.
Ze zbioru Jana Rykaczewskiego zagrabiono bogatą kolekcję malarstwa polskiego i światowego. Należały do niej obrazy Rubensa czy Holbeina. Rykaczewski stracił także tkaniny artystyczne, porcelanę, srebro, stoliczek Chopina. Krewni posiadają oryginalny dokument grabieży dzieł sztuki. Z kolekcji nie pozostało nic.
Schowek pod domem
W wyniku wojny ucierpiała również kolekcja Izabeli Gelbard. Zniknęły m.in. meble z epoki Księstwa Warszawskiego czy obraz Picassa z okresu błękitnego . Łącznie Gelbrad straciła 6 obrazów o wartości 10-15 mln zł. Zniszczona została również biblioteka z 3,5 tys. książek zawierających egzemplarze z paryskich antykwariatów.
Pod domem Andrzeja Rotwanda - bogatego bankowca pochodzenia żydowskiego - znajdował się specjalny schowek. Pomógł mu go wybudować przyjaciel - Władysław Michalski. Dzięki tym zabiegom zachowało się rzemiosło artystyczne zniesione do skrytki.
Tyle szczęścia nie miała już kolekcja samego Michalskiego. Trafiła bowiem w ręce dawnego przyjaciela, który zobowiązał się, że przewiezie ją w bezpieczne miejsce. Niestety cały zbiór przepadł w jednej sekundzie w wyniku bombardowania. Po wojnie - jak zaznaczył Mariusz Klarecki - syn Michalskiego wydobył z gruzów poniszczone figurki porcelanowe.
- Andrzej Boni zdeponował z kolei swoją cenną kolekcję, zwierającą obraz Domenichina "Święta Rodzina", S. Brouwera "Chłopi w karczmie", a także rysunki da Vinci, Michała Anioła, Tintoretta, w kilku miejscach w Warszawie, żeby je ochronić, Cała kolekcja, mimo tych wysiłków, uległa jednak zniszczeniu - mówił badacz.
Korki na granicy
Dr Klarecki podkreślił, że grabiono ocalałe domy, niszczono to, co znaleziono, zrywano nawet kolczyki z uszu czy obcinano palce z obrączkami.
- W masowym rabunku brały udział nie setki, a pewnie dziesiątki tysięcy żołnierzy. Załadowane kradzionymi dobrami ciężarówki jechały bezpośrednio do rodzin - mówił Klarecki..
Jak podkreślił, samochodów wywożących było tak dużo, że na granicach miasta tworzyły się korki. - Zabierano rzeczy, które wydawały się absolutnie bezwartościowe. Z Pałacu w Belwederze zdarto nawet tapety - podsumował.