Sztukatułka: Dusze na sznurkach
To nie są zabawki dla dzieci. Ale we wrażliwych dorosłych budzą wspomnienia z dzieciństwa. Na swój niepowtarzalny sposób. Niezwykłe lalki z duszą zawieszoną na dziewięciu sznurkach...
"Już jako dziecko lubiłam zabawy z formą i kolorem, kostiumem, charakteryzacją i stylizacją. Ale najbardziej intrygujący był i pozostaje dla mnie zawsze człowiek - zwłaszcza ludzka twarz. Na tym właśnie skupiam się głównie w swojej twórczości plastycznej. Od dzieciństwa ciągle malowałam, czułam się więc przede wszystkim malarką, ale w pewnym momencie dwa wymiary przestały mi wystarczać - i pojawiły się marionetki" - mówi Sztukatułce Bea Ihnatowicz.
Dla artystki ważna jest trójwymiarowość powoływanych do życia postaci.
Podkreśla, że w przeciwieństwie do obrazów można wejść z nimi w interakcję. "Można ich dotknąć, pobawić się , choć nie są zazwyczaj przeznaczone dla dzieci. Poruszają za to ‘wewnętrzne dziecko’ we wrażliwych dorosłych, wzbudzają wiele wspomnień i wydobywają na wierzch ich ukryte myśli..." - tłumaczy.
Poza uzyskaniem podobieństwa fizycznego Bea Ihnatowicz dąży do stworzenia "pogłębionego, syntetycznego psychologicznie wizerunku"
"Każda z marionetek jest inna. Każda ma swoją własną duszę i osobowość. Każda ukazuje jakiś aspekt człowieczej natury" - tłumaczy Bea Ihnatowicz.
Lalki są niepowtarzalne i zrobione ręcznie od początku do końca - wraz z takimi elementami jak strój oraz wszystkimi detalami, które dodają im niezwykłego charakteru.
"Marionetki to według mnie najpiękniejsze, a zarazem najbardziej skomplikowane z lalek. Posiadają niezwykły czar, wdzięk - a jednocześnie są bardzo ekspresyjne. Stały się moją prawdziwą pasją. Wszystkiego nauczyłam się sama - metodą prób i błędów" - dodaje.
Praca nad jedną lalką trwa nawet kilka tygodni. Jest to jednak praca spontaniczna, podkreśla artystka. Bez szkiców i planów. Chyba, że powstaje na specjalne zamówienie i ma oddawać rzeczywisty wygląd przedstawianej postaci. Wtedy punktem wyjścia jest fotografia.