Artysta obchodzi swoje sześćdziesiąte urodziny. Z tej okazji w Muzeum Śląskim zaprezentowano dwie wystawy, a w Teatrze Śląskim im. St. Wypiańskiego odbył się benefis jubilata. Odznaczenie przyznano mu za wybitne osiągnięcia artystyczne. - Maluję świat, który odchodzi, umiera, gdzie więcej jest snu, zdarzeń z dzieciństwa, świat w pejzażu przedindustrialnym. Na moich obrazach nie ma drutów telefonicznych, kabli, anten satelitarnych, samochodów, samolotów - tego wszystkiego, co zaprowadzi człowieka z powrotem na drzewo, jeżeli nadal będzie się tak intensywnie rozwijał pod tym względem - mówił Jerzy Duda Gracz podczas konferencji prasowej w Muzeum Śląskim w Katowicach. - Maluję to, co mi w duszy gra; im bardziej człowiek pierniczeje, tym lepiej wie, że odchodzi, a z nim cały ten świat. Z upływem czasu rodzi się czułość i tęsknota za tym, co bezpowrotne - dodał.