Życie kontrolowane
Specsłużby mogą dzięki internetowi, GPS-owi i rozwojowi monitoringu gromadzić materiały na niewyobrażalną skalę. Większość tych sposobów inwigilacji nie podlega w Polsce kontroli sądu, alarmuje "Gazeta Wyborcza".
Wszystkich osiem służb, m.in. ABW, CBŚ, CBA, które mogą stosować wszelkie formy inwigilacji, mają w swoich ustawach wpisane, że muszą uzyskać zgodę sądu na zastosowanie "kontroli operacyjnej". Tyle że za taką kontrolę same służby uważają wyłącznie podsłuch telefoniczny, pluskwy zakładane w pomieszczeniach czy samochodzie i kontrolę korespondencji. Inne metody inwigilacji są przez nie traktowane jak zwykła obserwacja nie wymagająca żadnych zezwoleń.
Gdy "GW" zapytała służby, czy stosują inwigilację za pomocą GPS, materiałów z monitoringu czy mikrofonów kierunkowych i czy występują do sądu o zgodę na nie, odpowiedziały (każda z osobna, ale zgodnie), że metody pracy operacyjnej są niejawne, a one same stosują się do obowiązującego prawa.
INTERIA.PL/PAP