Znał tajne szyfry, zniknął bez śladu
Prawie miesiąc temu zniknął w Warszawie szyfrant wywiadu wojskowego, który zna najtajniejsze sekrety polskich służb specjalnych - alarmuje "Dziennik".
Policja prowadzi poszukiwania 52-letniego Stefana Zielonki i prosi o kontakt wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu miejsca jego pobytu. MON nie komentuje sprawy.
Jak powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Marcin Szyndler, żona zaginionego poinformowała, że wyszedł on z domu na warszawskim Gocławiu drugiego dnia Świąt Wielkanocnych.
Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej powiedział, że resort nie komentuje medialnych doniesień na ten temat, bo "z zasady nie wypowiada się o działalności służb".
Zdjęcia zaginionego wraz z rysopisem (174 cm wzrostu, ok. 80 kg, szczupła budowa ciała, włosy ciemne szpakowate, krótkie, twarz pociągła, wąsy, oczy piwne) stołeczna policja opublikowała 6 maja.
Mężczyzna ubrany był najprawdopodobniej w niebieskie spodnie dżinsowe, czarną czapkę bejsbolówkę i granatową kurtkę. Mógł mieć również małą czarną teczkę przewieszaną przez ramię.
Policja prosi wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, o kontakt z Wydziałem Kryminalnym KSP pod numerem telefonu (0-22) 603 63 13, lub najbliższą jednostką policji.
Jak pisze "Dziennik", służby specjalne nie wykluczają żadnej wersji: od przypadkowej śmierci, aż po zdradę państwa. Szyfrant zna kryptonimy oficerów pracujących za granicą, informatorów, lokalne kontakty, procedury wywiadowcze i ma aktualną wiedzę operacyjną. Według gazety wojskowy miał problemy osobiste, do których doszedł konflikt o wynagrodzenie w pracy.
INTERIA.PL/PAP