Ziobro: Ekstradycja może potrwać
Ekstradycja Mazura może potrwać gługie miesiące - mówi Kontrwywiadzie RMF FM minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Panie ministrze wygląda na to, że ten proces ekstradycyjny Edwarda Mazura wystawi pańską cierpliwość na solidną próbę. To chyba potrwa.
Jeszcze raz podkreślam, że nie opuszcza mnie dobry nastrój w związku z tym, że udało się uruchomić tę procedurę. Pamięta, kiedy przed trzema tygodniami leciałem do Stanów, większość mówiła, że nic się nie uda. A jednak. Jeżeli chodzi o ekstradycję przed sądem, to z całą pewnością to potrwa. Nie jestem tym zaskoczony.
Myśli pan, że to potrwa tygodnie, miesiące, lata?
Wedle informacji, jakie mi przekazywano, jeśli ta procedura zostanie uruchomiona, to raczej należy liczyć na długie miesiące.
A czy dopóki Edward Mazur nie wróci do Polski, to śledztwo w tej sprawie nie ruszy z miejsca?
Śledztwo w tej sprawie cały czas trwa. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że w okresie kiedy zostałem ministrem sprawiedliwości - jest to około roku czasu - i nadzorowałem to śledztwo, pojawiły się nowe, ważne dowody, które pozwoliły nadać dynamikę temu śledztwu.
Pytam dlatego, że ta pańska wypowiedź o tym, że bardzo pan liczy na to, iż Mazur podejmie współpracę, brzmiała trochę jak taki krzyk rozpaczy: Bez Mazura nie jesteśmy w stanie już nic więcej z tym śledztwem zrobić.
To nieprawda. Proszę zwrócić uwagę na przykład na zabójstwo prezydenta Kennedy'ego w Stanach Zjednoczonych czy Olafa Palmego w Szwecji.
Do dzisiaj niewyjaśnione.
Oba niewyjaśnione do dzisiaj, a tutaj jesteśmy już bardzo blisko pokazania całego oblicza zbrodni.
Czy sprawa Papały to nie będzie sprawa Kennedy'ego i Plamego?
W tym sensie, że sprawcy nie zostaną wykryci - na pewno nie, dletego że już zarzuty ma dwóch gangsterów w tej sprawie, tylko my chcemy znaleźć tych, którzy rzeczywiście stali za tą zbrodnią.
Ale jak daleko jesteście od ich znalezienia? Czy w tej sprawie w ogóle planowane są w dającym się przewidzieć terminie jakieś dalsze zatrzymania?
Fakt, że Edward Mazur został zidentyfikowany i fakt, że zidentyfikowaliśmy też dość precyzyjnie środowisko, w którym się poruszał, jego interesy, pozwala mieć tutaj nadzieję, że uda nam się ustalić kolejne ogniwo.
Ale uważa pan, że on był tylko ogniwem, pośrednikiem między rzeczywistymi zleceniodawcami tego zabójstwa a mordercami?
Tak uważam.
A kto był tym zleceniodawcą głównym?
Na to odpowie śledztwo, które jest prowadzone.
Ale jak daleko jesteście od ich zidentyfikowania?
Panie redaktorze, nie mogę oczywiście mówić o faktach, które zostały ujawnione w trakcie śledztwa, ale nie przypadkiem staramy się o to, aby pana Edwarda Mazura sprowadzić do Polski.
A jeśli Mazur był tylko pośrednikiem, to zapytam, może cynicznie, a może tylko realistycznie: dlaczego on wciąż żyje?
Ale nie tylko pośrednikiem, on była pewno współautorem tego, co się stało.
Dlaczego wciąż żyje?
Wie pan, wielu sądziło że nie jest możliwe, aby Mazur trafił przed oblicze polskiego sądu. Przecież sam Mazur był całkowicie zaskoczony, że udało się uruchomić postępowanie ekstradycyjne. Miał zresztą, jak się może wydawać, mocnych mocodawców, dlatego, że skutecznie uchylał się od odpowiedzialności karnej.
Nie uważa pan, że jego życie może być zagrożone?
Życie osoby, która ma dużą wiedzę w takich sytuacjach, może być zagrożone, dlatego jest w sposób szczególny pilnowany w Stanach Zjednoczonych i jeśli trafi do Polski też będzie odpowiednio pilnowany.
Było wielu takich, którzy byli odpowiednio pilnowani i popełnili samobójstwo w więzieniu.
Na przykład jego przyjaciel "Baranina"?
Na przykład.
? czy też jeszcze kilku innych bandziorów, o których moglibyśmy wspominać, ale nie ma czego wspominać. Natomiast oczywiście wiedza, jaką tacy ludzie posiadają, jest bezcenna dla wymiaru sprawiedliwości.
Odpowie pan szczerze na pytanie, czy Mazur był współpracownikiem CIA?
Panie redaktorze?
Szczerze nie?
Gdybym nawet miał taką wiedzę, nie mógłbym odpowiedzieć.
Ale ma pan?
Jeśli odpowiedziałbym twierdząco na to pytanie, oznaczałoby, że potwierdziłbym pana pytanie. Ja nie mogę na ten temat się wypowiadać.
Bo pan po powrocie ze Stanów mówił, że sprawa ekstradycji jest wyjątkowo okropnie trudna z amerykańskiego punktu widzenia i dodawał: jestem zmuszony do lojalności wobec strony amerykańskiej, obowiązuje mnie dyskrecja. To brzmi jednoznacznie.
Lojalność jest wzajemna w tych naszych relacjach, natomiast rzeczywiście tak przedstawiali mi tę sprawę wysocy urzędnicy departamentu sprawiedliwości, że sprawa jest ekstremalnie trudna.
Ale właśnie dlatego, że on miał jakieś związki z amerykańskim wywiadem?
Proszę spytać stronę amerykańską, z jakiego powodu.
Oni milczą.
No to cóż ja na to poradzę?
A jeśli był, to ta sprawa rzeczywiście dodatkowo się komplikuje?
Ja mogę odpowiedzieć tyle, że uważamy i są twarde dowody. Jako prokurator generalny rozmawiałem z moim odpowiednikiem jak prokuratur z prokuratorem i przekonywałem, żeby oceniał tylko i wyłącznie twarde dowody.
Dziękuję za rozmowę