Była córką Lidii i Czesława Mackiewiczów. Ojciec walczył w wileńskim oddziale Armii Krajowej, jeden z jego braci był żołnierzem II Korpusu gen. Władysława Andersa i walczył pod Monte Cassino. Drugi z jego braci został zamordowany przez NKWD w katyńskim lesie. Dlatego Katyń stanowił dla Marii Kaczyńskiej cmentarz rodzinny. Była tu razem z prezydentem w 68. rocznicę tej zbrodni. Poleciała z mężem także w 70. rocznicę... Miłość z historią w tle Z Lechem Kaczyńskim poznali się w 1976 roku. Maria pracowała wtedy naukowo w Instytucie Morskim w Gdańsku. Była kilka lat starsza od Lecha Kaczyńskiego. "Kiedyś moja przyjaciółka z Instytutu Morskiego zapytała, czy nie pomogłabym znaleźć mieszkania w Sopocie dla sympatycznego kolegi z Warszawy, który był asystentem na wydziale prawa. Zgodziłam się, umówiła nas na spotkanie. To był styczeń 1976 roku. Pamiętam, że tego dnia było bardzo mroźno. Z Leszkiem od razu przypadliśmy sobie do gustu" - opowiadała o początkach znajomości w wywiadzie dla magazynu "Twój Styl". Historią - szczególnie tą współczesną - się wtedy żyło. Rozmawiali o niej, gdy rodziło się ich uczucie. "Imponował mi wiedzą, doskonale znał historię, tę prawdziwą wersję. Zdawałam sobie sprawę, że prawda jest inna niż to, czego uczono mnie w szkołach" - wspominała. Pobrali się w 1978 roku. Lech Kaczyński pracował już w Biurze Interwencyjnym Komitetu Obrony Robotników. W ich domu pojawiało się mnóstwo działaczy opozycji, więc pani Maria siłą rzeczy weszła w życie polityczne. W czerwcu 1980 roku na świat przyszła ich córka Marta. A dwa miesiące później wybuchł strajk w Stoczni Gdańskiej. Lech Kaczyński jako ekspert od prawa pracy zaczął pomagać robotnikom, m.in. Annie Walentynowicz, wyrzuconej ze Stoczni Gdańskiej suwnicowej, w obronie której rozpoczął się strajk. Maria Kaczyńska przychodziła pod bramę stoczni z maleńką córką w wózku, by dowiadywać się o przebiegu protestu. Powiew wolności odczuwany w okresie karnawału Solidarności był dla Marii i Lecha Kaczyńskich połączony z radością pierwszych miesięcy życia ich córki Marty. Rodzinna sielanka została brutalnie przerwana w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku. Maria Kaczyńska z przerażeniem patrzyła przez okno jak zakuwają jej męża w kajdanki. Do świąt Bożego Narodzenia nie wiedziała, gdzie go zabrali. Potem odwiedzała go w ośrodku internowania w Strzebielinku. Spotykali się w obecności klawisza. Zimowa sceneria, więzienie, do którego trzeba było jechać przez las. To budziło w niej skojarzenia gułagu. Przyznawała, że trudno jej było wtedy wierzyć, że Polska odzyska pełną suwerenność, a więzienia dla politycznych w końcu opustoszeją. W jednym z wywiadów przyznała, że wtedy najbardziej bała się o męża. Przeżyli 32 lata razem Prezydent mówił publicznie, że kiedy Maria Kaczyńska jest w pobliżu, czuje się bezpieczny. Bo była troskliwą żoną. Dbała również o wizerunek męża, do czego on sam nie przywiązywał większego znaczenia. Mimo obecności kamer potrafiła poprawić prezydentowi krawat, uśmiechnąć się do niego znacząco, rzucić dwa słowa, które dodawały mu otuchy w czasie oficjalnych spotkań. Wspierała go także dosłownie, często reprezentując głowę państwa na rozmaitych uroczystościach. Znała biegle kilka języków obcych, dlatego z łatwością nawiązywała bezpośredni kontakt z szefami państw i rządów, monarchami. Doskonale było to widać w czasie marcowej wizyty w Warszawie księcia Karola z małżonką. Maria Kaczyńska żywo konwersowała z następcą brytyjskiego tronu. Ale tak było również w przypadku innych wizyt zagranicznych gości. Ujmującą osobowością łagodziła przesadnie wyostrzony wizerunek prezydenta w mediach. "Relacjonowaliśmy jej jakim szacunkiem i sympatią jest darzona przez Polaków. 'Pewnie tylko tak mówicie' - odpowiadała, uśmiechając się - "wspominała Marię Kaczyńską Elżbieta Jakubiak, była szefowa Gabinetu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego". Życie rodzinne stawiała na pierwszym miejscu. "Mam oddanego męża, córkę, wnuczki. Kochamy się i to jest najważniejsze" - podkreślała. Gdy pytano ją prowokacyjnie czy rodzina powinna być priorytetem współczesnej kobiety, podawała przykłady Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak, które umiejętnie połączyły karierę polityczną z wychowywaniem odpowiednio czwórki i trójki dzieci. Maria i Lech Kaczyńscy przeżyli razem 32 lata. Ci, którzy znali ich prywatnie, podkreślają, że byli bardzo udanym małżeństwem. Poza okresem internowania przyszłego prezydenta w Strzebielinku, unikali okresów dłuższej rozłąki. Pani Maria często towarzyszyła mężowi w podróżach zagranicznych. Poleciała także do Katynia, by uczcić pamięć stryja i innych ofiar mordu NKWD z 1940 roku. Zginęła w tym samym miejscu, gdzie brat jej ojca 70 lat wcześniej. Krzysztof Świątek Zobacz specjalne wydanie Tygodnika Solidarność. Można tam przeczytać następujące artykuły: - Niezwyczajny prezydent - Trudno zrozumieć - Zawsze obok prezydenta - Parlament będzie pusty - Cios w państwo - Zginęli najwybitniejsi - Przechował suwerenność - Bezkompromisowa, skromna rewolucjonistka - Gibraltar, a nie Katyń