Za taki czyn grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Janina S. to pierwsza osoba, której w sprawie dotyczącej prac nad ustawą o radiofonii i telewizji i zniknięcia z jej nowelizacji słów "lub czasopisma" postawiono zarzuty. Brak tych słów oznaczał, że wydawcy czasopism mogli kupić ogólnopolską telewizję, a wydawcy dzienników - nie. Według prokuratury S. działała w zmowie z Iwoną Galińską, swoją zastępczynią i Tomaszem Łopackim z Departamentu Prawnego w Ministerstwie Kultury. Jutro i pojutrze także im zostaną postawione zarzuty fałszerstwa. W czerwcu - w atmosferze skandalu związanego z jej zobowiązaniami finansowymi - S. odeszła z pracy w KRRiT.