Zaczął się kolejny proces w sprawie śmierci Przemyka
Przed stołecznym sądem zaczął się trzeci już proces byłego milicjanta Ireneusza Kościuka, oskarżonego o udział w śmiertelnym pobiciu 19-letniego Grzegorza Przemyka w maju 1983 r. w komisariacie na warszawskiej Starówce.
Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL z lat 80. W 1984 r., po sterowanym przez władze procesie, Kościuka i innego milicjanata Arkadiusza Denkiewicza uwolniono od zarzutu pobicia Przemyka. Skazano zaś wtedy - po wymuszeniu nieprawdziwych zeznań - sanitariuszy, którzy wieźli chłopca z komisariatu do szpitala.
Po 1989 r. wyroki te uchylono. W 1993 r. znów oskarżono Denkiewicza i Kościuka, a także Kazimierza Otłowskiego z b. Komendy Głównej MO, któremu zarzucono próbę zniszczenia akt sprawy Przemyka w 1989 r. W 1997 r. ówczesny Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił Kościuka; Denkiewicza skazał na 2 lata więzienia, a Otłowskiego na półtora roku w zawieszeniu. Sąd dał wiarę zeznaniom głównego świadka Cezarego F., który wskazał na Denkiewicza jako na tego, kto zachęcał milicjantów do bicia Przemyka, nie rozpoznał zaś Kościuka.
W 1998 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie - uwzględniając apelacje prokuratury i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, ojca Przemyka - Leopolda, zwrócił sprawę Kościuka do sądu I instancji oraz uniewinnił Otłowskiego i utrzymał wyrok wobec Denkiewicza (te dwa wyroki są już prawomocne). SA uznał, że SW nie ocenił należycie dowodów wobec Kościuka i ograniczył się do stwierdzenia faktu, że Cezary F. nie rozpoznał Kościuka; tymczasem powinien rozważyć, co mogło być tego powodem.
Dzisiaj Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek Cezarego F. i jego ojca o dopuszczenie ich do procesu jako oskarżycieli posiłkowych. Sąd argumentował, że nie ma podstaw by uznać ich za osoby pokrzywdzone w tej sprawie. Prokurator przypominał, że toczy się oddzielne śledztwo ws. bezprawnych działań MSW wobec rodziny F.
Kościuk jest obecnie policjantem w Biłgoraju.