Zabużanie kontra Polska
Polska naruszyła postanowienia europejskiej konwencji praw człowieka dotyczące ochrony własności - orzekł dzisiaj Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie roszczeń zabużan.
W sprawie Broniowski przeciwko Polsce Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że państwo polskie powinno wypłacić skarżącemu w ciągu trzech miesięcy równowartość w złotych sumy 12 tys. euro tytułem kosztów poniesionych w związku z postępowaniem przed strasburskim trybunałem.
Jerzy Broniowski oskarżył Polskę o pozbawienie do niego prawa każdego, kto przyjął jakąkolwiek rekompensatę.
Wyrok ma charakter precedensowy. Na rozpatrzenie przez Trybunał czeka 167 podobnych wniosków.
Trybunał zobowiązał polski rząd, by poprzez odpowiednie środki prawne oraz praktyki administracyjne zapewniła realizację prawa własności pozostałym uprawnionym do rekompensaty za mienie zabużańskie.
Nie zasądzono odszkodowania dla skarżącego; Trybunał dał obu stronom sześć miesięcy na ugodowe załatwienie sprawy.
Korzystny dla Broniowskiego wyrok może wywołać lawinę pozwów, która zmusi państwo polskie do oddania zabużanom kilkunastu miliardów złotych.
Według ekspertów, skargi Broniewskiego i innych osób pokazują, że przed reprywatyzacją nie da się uciec. - Rachunki w końcu muszą zostać wyrównane - uważa Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. Rząd polski w raporcie dla Unii Europejskiej przewiduje, że z tytułu reprywatyzacji prędzej czy później będzie musiał wypłacić około 40 mld złotych. Na razie jednak - jak mówią zabużanie - władze "rzucają im tylko ochłapy".
Od początku roku obowiązuje ustawa przeforsowana przez rząd i podpisana przez prezydenta. Pozwala ona zabużanom odzyskać w naturze 15 proc. mienia, ale o wartości nie przekraczającej 50 tys. złotych. - To fikcja, w rzeczywistości nikt z tego nie korzysta, bo zamyka to drogę do prawdziwych odszkodowań - mówi Andrzej Korzeniowski ze Stowarzyszenia Kresowian Wierzycieli Skarbu Państwa.
Eksperci są zgodni: przegrana przed europejskimi lub amerykańskimi sądami będzie kosztować budżet państwa więcej niż uczciwa reprywatyzacja.
INTERIA.PL/RMF/PAP