Z odsieczą Tuskowi
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie mogła zostać odwołana jeszcze w tej kadencji - twierdzi "Nasz Dziennik".
Stanie się tak, jeżeli przygotowany przez Lewicę projekt zmian w ustawie o radiofonii i telewizji zostanie przyjęty przez Sejm. Na to właśnie prawdopodobnie liczy Platforma Obywatelska, która wstrzymała prace nad przyjęciem sprawozdania KRRiT przez senackie komisje - pisze gazeta.
O przyjęciu lub odrzuceniu projektu zdecyduje parlament na przełomie czerwca i lipca. Do odwołania Rady niezbędna jest zgoda prezydenta. Jeżeli jednak nowela przejdzie, zdanie Lecha Kaczyńskiego nie będzie miało znaczenia - konstatuje "ND".
- Na pewno projekt tej ustawy i poparcie go przez Platformę będzie formą nacisku na prezydenta. Widać, że partii Donalda Tuska zależy na mediach. Tak, by podporządkować sobie wszystkie media niepubliczne - uważa senator Wojciech Skurkiewicz z PiS.
- Byłoby to "na chama", podkreślam "na chama", tworzenie aktów prawnych do załatwiania doraźnych interesów i oczywiste pogwałcenie zasad prawidłowej legislacji. Nakazują one nie tworzyć doraźnych rozwiązań, ale działać systemowo, z odpowiednim okresem vacatio legis - mówi "Naszemu Dziennikowi" senator Piotr Łukasz Andrzejewski, szef Komisji Kultury i Środków Przekazu.
INTERIA.PL/PAP