Najbardziej podekscytowany testem był Wojciech Wierzejski, zapewniając dziennikarzy "Dziennika", że w tej dziedzinie trudno go zagiąć. Na 23 punkty zdobył zaledwie 14 popełniając cztery błędy podkreślając równocześnie,że wątpliwości ogarnęły go tylko przy jednym pytaniu. - W pozostałych odwołałbym się do komisji, aby uznała moje racje - argumentował. Wierzejski uznał m. in., że buddyzm jest religią objawioną ( taki charakter ma w rzeczywistości chrześcijaństwo i judaizm). Twierdził także, że eucharystia oznacza komunię świętą ( poprawna odpowiedź to - modlitwa). Najlepszy wynik uzyskał Krzysztof Bosak, który wyprzedził Wierzejskiego zaledwie o dwa punkty. On także nie uniknął rażącej pomyłki. Pomylił Biblię z Pismem Świętym. Wyjaśniał później, że w zamyśle Młodzieży Wszechpolskiej religia miałaby być przedmiotem nieobowiązkowym. Test przygotowany przez katechetów dziennikarze "Dziennika" poddali ocenie religioznawcy, profesora Zbigniewa Mikołejki z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Uznał on, że poziom jego trudności był średni. Tymczasem uczniowie reprezentują zróżnicowane podejście do pomysłu wszechpolaków. Mówią o wprowadzeniu raczej testu z religioznawstwa lub historii religii. Za wprowadzeniem religii na maturze opowiadają się ci, którzy wybierają się na studia humanistyczne, takie jak filozofia, teologia, czy prawo kanoniczne - czytamy w "Dzienniku".