Wassermann: CBA przeraża nietykalnych
Ataki na Centralne Biuro Antykorupcyjne to próba wywołania psychozy przez dotychczas nietykalnych - mówi w wywiadzie dla "Dziennika" Zbigniew Wassermann, koordynator służb specjalnych.
.
Pytany dlaczego PiS nie chce zgodzić się na komisję śledczą, która wyjaśniłaby "aferę gruntową", odpowiada, że dlatego, iż CBA to służby tajne, posługujące się operacjami przewidzianymi przez ustawę, ale opisanymi w tajnych instrukcjach.
Komisja śledcza to - zdaniem rozmówcy "Dziennika" - wyłożenie na stół wszystkiego, co udało się ustalić w śledztwie. Wszyscy, którzy mogliby mieć w tej sprawie zarzuty - nie można też wykluczyć Andrzeja Leppera - otrzymają oręż do obrony. Nie można ujawniać afer i walczyć z korupcją przy otwartej przyłbicy i jawności śledztw. (...) Od kiedy publicznie wiadome jest, że wykryta przez CBA "afera gruntowa" może prowadzić do samego Andrzeja Leppera, PiS zostaje samo. Tylko w nas jest determinacja do walki z korupcją. Reszta partii mówi: stop! pokażcie, co macie. Boją się CBA? Też mogą mieć coś na sumieniu? - pyta Wassermann.
Według niego komisja śledcza powinna powstać, gdyby pojawił się sygnał o wątpliwościach co do pracy prokuratury. Nic takiego się nie stało.
Na pytanie czy z faktu, że do Polski przyjeżdżają ludzie Al- Kaidy, można wyciągnąć wniosek, że nasz kraj może być celem ataku terrorystycznego, Wassermann odpowiada: - Nawet jeśli przyjeżdżają, to co z tego? Najważniejsze, że wyjeżdżają i nic się nie dzieje. Wiemy, kto to jest, wiemy, co robią i jeżeli nie zajmują się łamaniem prawa, to tylko im się przyglądamy. Nie ma potrzeby interweniować. Jeśli jednak są przesłanki, że ich działalność może być niebezpieczna, wydalamy ich z kraju. Za same ewentualne związki z terrorystami wydalić nikogo nie można. Nasz kraj jest w zasadzie bezpieczny, mamy najniższy stopień zagrożenia, nie ma potrzeby, by wprowadzać obawę realnego zagrożenia.
INTERIA.PL/PAP