Wakacje z Matką Boską
Watykan szacuje, że rocznie 30 mln Europejczyków spędza wakacje na pielgrzymowaniu. Co szósty pątnik to Polak.
Jest instrukcja pakowania się pielgrzyma. Kobiety zostawiają w domu bluzki na ramiączkach, żeby nie obnażać ramion w sanktuariach, mężczyźni zostawiają bieliźniane podkoszulki i bermudy przed kolana. Jeśli już sandały, to trzeba mieć skarpetki na wszelki wypadek w kieszeni, bo nikt nie przekroczy progu kościoła św. Marka w Wenecji z odkrytą stopą. Żadnych plecaków. Jak torebka, to na długim uchu, którą można przełożyć po skosie na brzuch w celu bezpieczeństwa. Standard europejski. Dobrze też spisać intencje od rodziny, żeby je zanieść świętym.
Kraktur, krakowskie biuro Małgorzaty Rudowskiej-Bulka, uprzedza o tym, że pielgrzymi nawiedzą sanktuarium Santa Maria Araceoli, słynącego z łask dla dzieci opuszczonych. Dobrze więc obejść domy dziecka albo domy złych matek na swoim osiedlu i zebrać od zaniedbanych dzieci listy do Matki Boskiej.
Gdy ksiądz Tadeusz Jarzębak zabiera do Europy parafian z Łapanowa koło Bochni, uprzedza, że będzie trzeba co wieczór się przekwaterowywać, co oznacza taszczenie bagaży do hotelu, więc nie należy biadolić, tylko trud ofiarować Bogu.
Pielgrzym na trasie
Ewa Weintrit, 20 lat w zawodzie pilota, właścicielka biura Ave, rekomendującego się jako firma pobłogosławiona przez Jana Pawła II z okazji 10-lecia pracy, nastawia na najważniejsze: pielgrzym nie zwiedza, pielgrzym nawiedza. To znaczy, że nie wchodzi się do świątyni i nie patrzy, kto jest autorem fresków, w którym wieku je namalował i tak dalej, tylko wchodzi się i kłania. Że turyści to grupa indywidualistów, gdzie każdy może mieć własne preferencje, a pielgrzym ma mieć w centrum trud, eucharystię i kapłana. Potem Ewa Weintrit uzgadnia kwestię zajmowania miejsc w autokarze, żeby nie było chaosu, radzi zrobić grafik, kto siedzi obok kogo. Ale i tak po kilku dniach spędzonych w autokarze pielgrzymi sami poproszą o rotację, bo będą znudzeni. Więc proponuje wersję optymalną, czyli co dzień ci z ostatniego siedzenia przesuwają się na pierwsze, co daje poczucie sprawiedliwości, bo ludzie już mają taką barierę psychologiczną, że siedząc w tyle autokaru, czują się gorsi.
Czytaj więcej w Polityce.
Polityka