W razie gazowego kryzysu
Wczorajsze zamieszanie wokół dostaw gazu do Polski zmusza do zastanowienia, jak jesteśmy zabezpieczeni w takich przypadkach. W Polsce jest 6 magazynów gazu, w których gromadzone są zapasy. To m.in. Włocławek i Mogilno.
Jeden z największych zbiorników, gdzie przetrzymuje się zapasy gazu, znajduje się w Mogilnie w woj. kujawsko-pomorskim. Ogromne komory - zmieściłaby się do nich wieża Eiffla - znajdują się 800-1500 m pod ziemią.
- Na powierzchni znajdują się pilnie strzeżone instalacje i zwory. To obiekt strategiczny - tłumaczy Kazimierz Gąska, szef magazynu. Zbiornik szczytowy kiedy trzeba odbiera nadwyżki systemu, kiedy brakuje - dostarcza. Dodajmy, że aby opróżnić zbiornik w Mogilnie, potrzeba 22 dni.
Przez tłocznie gazu we Włocławku - jedno z ważniejszych miejsc na trasie gazociągu tranzytowego w Polsce - w ciągu godziny przepływa 2 mln metrów sześciennych rosyjskiego gazu; 300 tys. metrów co godzina trafia do polskiej sieci. Tutaj gaz jest sprężany do ciśnienia ponad 80 atmosfer i płynie dalej do Niemiec. Tłocznię chroni płot z drutem kolczastym, czujniki gazu oraz ochroniarze.
A wszystko zaczyna się w Kondratkach na granicy z Białorusią, gdzie ma początek polski odcinek gazociągu Jamał-Europa. Dopiero stąd gaz trafia na rozdzielnie we Włocławku i dalej na zachód. Po wczorajszej, niemal 20-godzinnej przerwie w dostawie gazu w Kondratkach ruszył proces ponownego uruchomienia dostaw gazu.
- To są setki kilometrów gazociągów na Białorusi, trzeba je napełnić i podnieść ciśnienie - wyjaśnia szef tłoczni. Dopiero po wyrównaniu ciśnień przed i za tłocznią można otworzyć przepływ, włączyć agregaty tłoczące.
Niektóre firmy alarmowały, że mają kłopoty z dostawami gazu. Z tego powodu produkcję ograniczyły na przykład zakłady chemiczne Police. - Obniżyliśmy swoje moce produkcyjne o ok. 40 proc. Układ technologiczny także funkcjonuje na zmniejszonych obrotach. Mamy zmniejszoną moc, wydajność w produkcji amoniaku i nieco mniejszą w produkcji mocznika - mówił Krzysztof Żyndul prezes zakładów w Policach.
To było zaskoczenie dla wszystkich - tak o gazowym zamieszaniu mówią w Zakładach Azotowych w Puławach. To jeden z największych odbiorców gazu w Polsce.