Tusk i Rokita pogodzili się przy obiedzie
Po czterech miesiącach wojny podjazdowej Donald Tusk i Jan Rokita usiedli przy jednym stole. Długo wyczekiwana męska rozmowa w cztery oczy odbyła się przy obiedzie w warszawskiej restauracji, donosi "Dziennik".
Zapraszającym był przewodniczący Platformy. Co się stało, że wyszedł z inicjatywą spotkania? Zdanie są podzielone.
- Myślę, że przesądziły o tym sygnały od Rokity, że chce się pogodzić. Widać było, że doskwiera mu marginalizacja - mówi "Dziennikowi" jeden z posłów PO.
Inaczej na sobotnie spotkanie patrzy żona Rokity, Nelly: "Tusk zrozumiał, że popełnił wiele błędów. On przestraszył się, że PO może całkowicie stracić Rokitę. A okazuje się, że ma więcej zwolenników niż Tusk mógłby przypuszczać".
Także niektórzy posłowie PO mówią, że Tusk zaczął się obawiać, że Rokita stworzy coś nowego albo zbliży się do PiS.
Co Jan Rokita może teraz robić w Platformie? W PO mówi się, że mógłby się zająć budowaniem zaplecza intelektualnego partii. Rokita jest tym zainteresowany, pisze "Dziennik".