Trzecia droga Jurczyka
Mówią także o nim historyczny przywódca "Solidarności". 20 lat po podpisaniu porozumienia sierpniowego w Szczecinie związek wyparł się go. Mimo to Marian Jurczyk powiedział sieci RMF, że nie żałuje.
Senator nie czuje się absolutnie człowiekiem legendą. Mówi sam o sobie że woli, by oceniali go inni:
Zdaniem Mariana Jurczyka "Solidarność" zdradziła swoje ideały i dzisiaj w jakiś sposób upada: "To boli. I nie należy oceniać, że złych ludzi było w Solidarności 10 milionów, a wprost odwrotnie było kilkunastu działaczy, którzy przez niewłaściwe kroki, które stawiali, doprowadzili do stanu, który mamy:
Jurczyk nie chciał zdradzić nazwisk tych ludzi, bo - jak powiedział - to niczego nie zmieni. Zdaniem byłego senatora i prezydenta Szczecina, lustracja nie przekreśliła jego kariery politycznej. - Uważam, że lustracja jest potrzebna - powiedział nam Jurczyk. Dodał jednak, że komuś musiało zależeć na jego zlustrowaniu:
Jurczyk powiedział też, iż przyjdzie czas, kiedy personalnie będzie mógł powiedzieć, komu zależało, by go lustrować. Nie był "wygodny" dla systemu komunistycznego (spędził w więzieniu 3 lata) i nie jest wygodny dla obecnej ekipy:
Jest przewodniczącym Niezależnego Ruchu Społecznego. Być może, że ten Ruch Społeczny, formalnie stowarzyszenie, trzeba będzie przekształcić w partię polityczną. Jurczyk uważa, że ani strona lewa, ani prawa - ta obecna - nie jest w stanie uporządkować rzeczy w Polsce, przede wszystkim gospodarczych. Musi powstać trzecia droga, blok alternatywny. Mimo takiego stanowiska Jurczyk nie wykluczył współpracy z prawicą i lewicą.
Rozmawiał Piotr Lichota RMF FM