Trybunał podał informację o umorzeniu na swojej stronie internetowej 11 dni po rozprawie. Samoobronie groziła nawet delegalizacja. Okazało się jednak, że jest już po sprawie. - Jestem zdziwiony - mówi , który skierował sprawę weksli do Trybunału. - Liczyłem na roztropność sędziów Trybunału; składając wniosek chciałem bronić pewnej normy, pozostawienie tej sprawy bez reakcji publicznej jest bardzo groźne, chodzi o pewne standardy - ocenia były marszałek Sejmu. Równie zaskoczony był szef Samoobrony . - Nic nie wiedziałem, że sprawa się skończyła. Ale dziękuję za informacje, za dobre wieści - powiedział "Dziennikowi". Aż 10 dni od wydania postanowienia potrzebował TK, by przesłać odpis postanowienia do marszałka Sejmu. W piątek rano nie wiedział jeszcze o decyzji i zapewniał w mediach, że czeka na termin rozprawy oraz że podtrzymuje sprawę wyjaśnienia legalności weksli. Trybunał powołał się na zasadę dyskontynuacji: skoro nie ma już marszałka Sejmu V kadencji, to nie ma sprawy. - Taka zasada nie jest nigdzie zapisana. Tak samo dzieje się z wnioskami w sprawie ustaw: jeśli zostały złożone w poprzedniej kadencji, to nie są kontynuowane w nowej. I Trybunał przejął tę zasadę - tłumaczy konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek. z PO uważa, że sprawa weksli nie powinna zakończyć się na umorzeniu. - Teraz marszałek Komorowski powinien spróbować złożyć swój wniosek w tej sprawie do Trybunału - mówi Pitera.