Trudne pytania o aferę
Podczas dzisiejszego spotkania prezydenci Polski i Litwy nie uniknęli trudnych pytań o aferę polityczną u naszych sąsiadów. Po spotkaniu Paksas ośwadczył, że nie złamał ani przysięgi prezydenckiej, ani litewskiej konstytucji.
Już same zapowiedzi spotkania budziły od wczoraj pewne wątpliwości. Opozycja pytała, czy jest to dobry moment na spotkanie Aleksandra Kwaśniewskiego z Rolandem Paksasem. Na konferencji po spotkaniu obu przywódców, Kwaśniewski stwierdził, że przyjął informację na temat sytuacji na Litwie do wiadomości. Akcentował głównie zadowolenie, że cokolwiek się w Wilnie dzieje, nie wpływa to na litewską politykę zagraniczną.
- Sam Paksas kolejny raz oświadczył, że nie załamał ani przysięgi prezydenckiej, ani litewskiej konstytucji. Pytany, co powiedział Kwaśniewskiemu na temat przyczyn sytuacji, w której się znalazł, melancholijnie się uśmiechnął i stwierdził: może nie ten człowiek został prezydentem Litwy, wyraźnie sugerując, że za oskarżeniami stoją jego przeciwnicy polityczni.
- Prawdziwe dobre sąsiedztwo potwierdza się nie w momentach łatwych, ale w trudnych - podsumowywał spotkanie Kwaśniewski. Paksas z kolei z uśmiechem stwierdził, że polsko-litewskie partnerstwo strategiczne potwierdza się także w tym, że oba kraje mają już swoje komisje śledcze.
Od kilku tygodni prokuratura litewska, a także parlamentarna komisja śledcza, badają, czy doradcy prezydenta, a być może on sam, mieli kontakty z międzynarodowymi organizacjami przestępczymi. Chodzi między innymi o nielegalne finansowanie kampanii wyborczej Paksasa. Taką informację pod koniec października ujawniły litewskie służby bezpieczeństwa.