Szef UOP dezinformował
Zbigniew Siemiątkowski zeznając 2 lata temu jako p.o. szefa UOP dezinformował komisję ds. służb specjalnych w sprawie zatrzymania prezesa Orlenu - ustaliła speckomisja. Dzisiaj późnym wieczorem Sejm zajął się jej sprawozdaniem i rozpatrzeniem projektu uchwały powołania komisji śledczej, wniesionym przez speckomisję.
Komisja przyjęła sprawozdanie stosunkiem głosów pięć do czterech; przeciw byli przedstawiciele SLD, SDPl i UP.
Komisja nie ustaliła motywu zatrzymania ani też tego, czy decyzję o nim rzeczywiście podjęto na spotkaniu u premiera Leszka Millera, jak wcześniej mówił Wiesław Kaczmarek. Komisja przyjęła zaś, że zatrzymanie Modrzejewskiego było bezzasadne.
Konstanty Miodowicz (PO) powiedział, że Siemiątkowski wprowadził komisję w błąd, zeznając przed nią jako p.o. szefa UOP, gdyż sugerował, że ustalenia co do zatrzymania Modrzejewskiego zapadły wcześniej niż w rzeczywistości. Nie poinformował komisji, że tłem zatrzymania była konferencja u premiera oraz przedstawił fałszywe dane co do liczby oficerów zatrzymujących Modrzejewskiego.
Na jutro zaplanowano pierwsze przesłuchania w prowadzonym przez katowicką Prokuraturę Okręgową śledztwie w sprawie Modrzejewskiego. Były minister skarbu, Wiesław Kaczmarek ma być przesłuchany w środę.
- W pierwszej kolejności będą przesłuchane osoby bezpośrednio związane z zatrzymaniem Andrzeja M. - powiedział rzecznik prokuratury, Tomasz Tadla.
Według nieoficjalnych informacji z prokuratury, będą to prokuratorzy, prowadzący sprawę, w związku z którą zatrzymano Modrzejewskiego w lutym 2002 roku. Tadla potwierdził, że wśród świadków zaproszonych do prokuratury na środę jest były minister skarbu, który mówił wcześniej prasie, że prezesa Orlenu zatrzymano na polecenie premiera.
Zbadanie tej sprawy zleciła katowickiej Prokuraturze Okręgowej Prokuratura Krajowa. Wszczęto śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Prokuratura ma zbadać wszystkie okoliczności zatrzymania szefa firmy. Prowadzący śledztwo zapoznają się też z samą sprawą, która była przyczyną zatrzymania.
Według Kaczmarka, zatrzymania dokonano, aby zablokować zawarcie kontraktu na dostawę ropy naftowej. Chodziło o kontrakt wart 14 mld dolarów, dający firmie J&S Service and Investment Ltd wyłączność na dostawy rosyjskiej ropy do koncernu Orlen.
Przeczytaj też:
INTERIA.PL/RMF/PAP