O akcji ratunkowej poinformowały służby prasowe Straży Granicznej. Z komunikatu wynika, że mężczyzna wraz ze swoją rodziną spędzał czas nad wodą. W pewnym momencie zobaczył tonącą dziewczynkę i natychmiast ruszył z pomocą. Gdy przytomną 10-latkę udało się wydobyć na brzeg, przerażeni rodzice poinformowali, że druga dziewczynka także zniknęła pod wodą. Mężczyzna ruszył do poszukiwań, które utrudniała wyjątkowo mętna woda. Po kilkukrotnym zanurkowaniu udało się wyczuć włosy dziewczyny. Niestety, 14-latka nie oddychała. Strażnik podjął się sztucznego oddychania, które zakończyło się sukcesem. Po chwili dziecko odzyskało funkcje życiowe. Obie dziewczynki zostały odwiezione przez rodziców do szpitala. Świadkowie nie pomagali Niestety, jak wynika z relacji funkcjonariusza Straży Granicznej, w trakcie trwania akcji ratunkowej, nikt z obecnych na miejscu nie ruszył z pomocą. "Funkcjonariusz nie doświadczył jakiejkolwiek pomocy ze strony innych plażowiczów. Zdumiewający jest fakt, że ludzie obserwujący rozpacz rodziców i próbę znalezienia dzieci, nie podjęli się ani udzielenia pomocy funkcjonariuszowi, ani tworzenia tzw. łańcucha życia" - napisano. Zobacz też: Nagranie rodem z filmu akcji. Polacy i Niemcy ścigali Syryjczyka "Jesteśmy dumni, że w szeregach Straży Granicznej pełni służbę człowiek, który w tak trudnych okolicznościach nie tylko wykorzystał swoje umiejętności pływackie, ale potrafił zachować zimną krew, a reagując niezwłocznie i skutecznie, ocalił dwa życia" - dodano. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!