"Stoczniowcy mają prawo demonstrować. A bić?"
Jeśli występują jakiekolwiek wątpliwości odnośnie akcji policji podczas manifestacji stoczniowców w końcu kwietnia, niech rozstrzygnie je prokuratura - powiedział w środę podczas posiedzenia sejmowych komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka wicepremier i minister SWiA Grzegorz Schetyna.
Warszawska prokuratura prowadzi po doniesieniu związkowców postępowanie sprawdzające odnośnie domniemanego przekroczenia uprawnień przez policję. Prokuratura prowadzi też śledztwo wobec demonstrujących, którzy naruszyli prawo.
29 kwietnia kilkuset związkowców protestowało przed stołecznym Pałacem Kultury i Nauki w obronie stoczni Gdańsk i swoich miejsc pracy. Podczas manifestacji doszło do starć demonstrantów z policją. Funkcjonariusze użyli pałek i gazu pieprzowego. W wyniku starć poszkodowanych zostało ponad 25 osób, w tym pięciu policjantów. Według stoczniowców interwencja policji była brutalna.
- Stoczniowcy mają prawo demonstrować, czy mają prawo bić policjantów, to zostawiam odpowiedź państwu - mówił Schetyna. Dodał, że żel pieprzowy jest jednym z łagodniejszych środków, jakie policja może zastosować wobec manifestantów.
INTERIA.PL/PAP