Sto dni i do raportu
"Metro" informuje, ministrowie Donalda Tuska mają nie jemu w gabinecie, ale ludziom na konferencjach obiecać, co zrobią przez sto dni. - Kto się nie wywiąże z obietnic, straci posadę - zapowiada szef rządu.
wzbudził wielką nadzieję Polaków. Jeśli jednak słabo wywiąże się z obietnic, to pewne jest, że straci popularność - ostrzegł w rozmowie z "Metrem" były premier Leszek Miller.
A nowy szef rządu robi wszystko, żeby zaufania - o którym 44 razy wspominał w swoim exposé - nie stracić. Było więc nagłe posiedzenie rządu i wielogodzinne poszukiwania oszczędności, m.in. na drogi i podwyżki dla nauczycieli. Ministrowie znaleźli 3,5 mld, także tnąc biurokratyczne wydatki kancelarii premiera i Kancelarii Prezydenta. Teraz dowiedzieliśmy się o kolejnych decyzjach "pod publikę". Szefowie resortów kończą - na polecenie Tuska - opracowywanie kalendarza prac na najbliższe sto dni.
To nie nowość - podobnie robili ministrowie w poprzednich rządach. Nowe jest to, że oprócz akceptacji premiera członkowie rządu mają wyjść z obietnicami do ludzi. Mają zwołać konferencje i publicznie przedstawić plany. Informację potwierdził gazecie sekretarz stanu w kancelarii premiera odpowiedzialny za strategię rządu Rafał Grupiński.
Jeden z ministrów dodaje: "Plan jest prosty - po stu dniach więcej sukcesów, niż miało PiS".
Jak czytamy w dzienniku, konferencje na ten temat jako pierwsi planują w przyszłym tygodniu szef MSWiA Grzegorz Schetyna i minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
Na obietnicach ma się nie skończyć. Tusk zamierza z nich rozliczać. Na jednym ze spotkań miał grozić, że ten, kto "zawali" plan, pożegna się ze stanowiskiem. Publicznie dodał, że będzie robił takie przeglądy co trzy miesiące.
"Metro" przypomina: Jarosław Kaczyński też zapowiadał rozliczanie z prac rządu, ale skończyło się na pouczeniach, zwalnianiu co najwyżej wiceministrów, a konferencja dotycząca tzw. przeglądu resortów przeobraziła się w drugie expose premiera pełne pochwał i planów.
Czy tak będzie i tym razem? - Oby nie. Do tej pory plany rządu PO- PSL były skrzętnie chowane albo wcale ich nie było. "Obnażenie" ministerialnych obietnic może pomóc w rozliczaniu ludzi na stanowiskach - mówi prof. Lena Kolarska-Bobińska z Instytutu Spraw Publicznych. Pierwsze rozliczenie - w połowie lutego 2008 r.
INTERIA.PL/PAP