Sporny sędzia Rywina
Wiceprezes Agory Piotr Niemczycki i prezes Wanda Rapaczyńska zeznają dziś przed sądem w sprawie Rywina. Poza salą sądową wiele komentarzy wzbudziła osoba przewodniczącego składu sędziowskiego, przyjaciela Ryszarda Kalisza z SLD.
Na czele trzyosobowego składu sędziowskiego sądzącego Rywina stoi Marek Celej. Wcześniej orzekał między innymi w sprawie o śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka i o zabójstwo studenta Wojtka Króla.
Początkowo na przewodniczącą składu wyznaczono sędzię Ewę Grochowską-Szmitkowską, która miała orzekać w tej sprawie w asyście dwóch ławników. Nagle nastąpiła zmiana.
I fakt ten nie zwróciłby szczególnej uwagi, gdyby nie fakt, że sędzia Celej przyjaźni się z Ryszardem Kaliszem z SLD - od czasów studiów. Poza tym sędzia, który zasiada w Krajowej Radzie Sądownictwa, trafił tam z rekomendacji prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Takie zamiany zachodzą w przypadku choroby lub śmierci któregoś z sędziów, bądź z innych ważnych powodów. W tym przypadku uznano, że sprawa tej rangi wymaga jednak w całości składu zawodowego.
Proces z sądu rejonowego przeniesiono do okręgowego, a na czele składu stanął Marek Celej, szef VIII Wydziału Karnego, gdzie toczy się proces, czyli sam siebie wyznaczył do tej rozprawy.
Nieoficjalnie mówi się, że sędzia Grochowska mogłaby nie udźwignąć ciężaru procesu. Ze względu na koneksje towarzyskie sędziego jego wybór może budzić wątpliwości, które podziela prof. Janusz Kochanowski, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Taka wątpliwość może powstać wówczas, gdy dojdzie do przesłuchania lub do wniosku o przesłuchanie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - uważa prof. Kochanowski. Wtedy można się pokusić o podważenie bezstronności sędziego Celeja, a potem złożyć wniosek o jego wykluczenie ze sprawy.
To rzecz jasna sytuacja mocno teoretyczna, takie rozwiązanie sprawy nie leży w interesie obrony, tylko prokuratury. Trudno jednak oczekiwać, patrząc na jej dotychczasowe działanie jakiejś szczególnej determinacji.
Niemniej jednak wniosek nasuwa się sam. - Sąd, który jest powołany do przestrzegania prawa, sam powinien go skrupulatnie przestrzegać - dodaje prof. Kochanowski.