SLD ściąga najwięcej
Partie utrzymują się głównie z dotacji z budżetu państwa. Największe dostają ponad 30 mln zł rocznie. Jednak nie rezygnują ze składek członkowskich. Jak podaje "Rzeczpospolita" szeregowi działacze płacą kilka złotych miesięcznie, parlamentarzyści - po kilkaset. Najwięcej, bo 700 zł, w SLD.
W większości ugrupowań składki wynoszą ok. 10 zł miesięcznie. Tak jest w PiS i PO. W SLD ta kwota jest o połowę niższa. Członkostwo w PSL "kosztuje" 24 zł rocznie. Ale już od swych parlamentarzystów i samorządowców ludowcy ściągają co miesiąc 3 proc. poborów.
Więcej wymaga SLD. Parlamentarzyści i samorządowcy płacą specjalną składkę w wysokości 7 proc. uposażenia. W przypadku posłów to ok. 700 zł. Skarbnik Sojuszu ujawnia, że wszystkie składki przynoszą partii 2,5 do 3 mln zł rocznie.
W PiS nie wyznaczono procentowych zobowiązań, jednak parlamentarzyści muszą wpłacać co miesiąc do partyjnej kasy po 500 zł. Daje to partii ok. miliona zł rocznie.
W Platformie Obywatelskiej nie ma jednej składki dla posłów. O tym, ile kto płaci, decydują wojewódzkie struktury partii. Np. na Śląsku wynosi to 200 zł dla posłów i 150 zł dla radnych sejmików wojewódzkich.
INTERIA.PL/PAP