Protest organizowany przez siostrzeńca premiera Morawickiego miał odbyć się w sobotę, 15 lutego, o godz. 16.00 we Wrocławiu. 17-letni Franek Broda zachęcał do udziału w manifestacji słowami: "Stańmy w obronie demokracji. Pokażmy, że nie zgadzamy się na to, aby telewizja publiczna, która jest opłacana za pieniądze obywateli, była tubą propagandową partii rządzącej. Tu nie chodzi o poglądy, a o sprawiedliwość. Więc bez względu na to, za jaką partią polityczną jesteś, przyjdź i protestuj z nami".We wtorek wieczorem, 11 lutego, siostrzeniec premiera zdecydował jednak o odwołaniu protestu, ponieważ - jak zaznaczył - "nie tylko TVP manipuluje i kłamie, a robią to wszystkie media"."Media. Wszyscy coś czytamy, oglądamy. Nie zdajemy sobie tylko tak naprawdę sprawy, że jesteśmy manipulowani na każdym kroku. Protest się nie odbędzie. Dlaczego? Bo nie tylko TVP manipuluje i kłamie. Robią to wszystkie media, niezależnie od tego, czy chcemy, czy nie. Gdy ogłosiłem protest, media zainteresowały się tym tylko dlatego, że jestem rodziną premiera. Oni chcieli to wykorzystać. Tyle, ile nienawiści się polało z każdej strony, to niemożliwe" - powiedział na nagraniu opublikowanym na Facebooku.