Sejmowa debata nad zmianami w prawie pracy
W Sejmie od rana trwa debata nad dwoma projektami nowelizacji Kodeksu Pracy. Pierwszy wniósł rząd, drugi został zgłoszony przez Platformę Obywatelską. Oba projekty łączy jedno - łagodzą ostre przepisy dotyczące zatrudniania.
Według OPZZ i Solidarności, nowe przepisy proponowane przez rząd ułatwią przede wszystkim zwalnianie pracowników, dlatego minister pracy Jerzy Hausner w swoim wystąpieniu głównie uspakajał: "Większość zaproponowanych w projekcie rządowym rozwiązań nie dotyczy ułatwiania zwalniania pracowników. Dotyczy przede wszystkim obniżania kosztów pracodawcy" - zapewniał szef resortu pracy.
Pobudzanie przedsiębiorczości, obniżenie kosztów pracodawców oraz ogólna poprawa sytuacji na rynku pracy korzystna dla pracodawców i pracowników oraz dla bezrobotnych - jest, według ministra pracy Jerzego Hausnera, zamiarem rządu. - Celem rządu nie było i nie jest narzucenie jednej stronie niekorzystnych dla niej zmian - tłumaczył Hausner dzisiaj posłom postulowane zmiany w Kodeksie Pracy.
Rządowy projekt, przedstawiony posłom przez ministra pracy Jerzego Hausnera, zakłada m.in. wprowadzenie przepisów o umowach o pracę o skróconym okresie wypowiedzenia zawieranych na czas nieobecności stałego pracownika. Pracownikowi nie przysługiwałoby zwolnienie na poszukiwanie pracy, gdyby sam wypowiedział umowę. Dopiero przy 20 zatrudnionych pracownikach pracodawca musiałby wprowadzić regulamin wynagradzania i pracy, a przy 50 (obecnie 20) stworzyć fundusz socjalny.
Lech Kaczyński z PiS-u skrytykował zapis, który daje pracodawcy możliwość do wypowiadania zbiorowych układów pracy. PiS chce nadal nad projektami pracować w komisjach. Liga Polskich Rodzin odrzuca natomiast zdecydowanie wszystkie propozycje. Platforma Obywatelska zgłosiła własny projekt, bardziej radykalny od rządowego.
RMF/PAP