Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Schetyna: Kempa może wrócić, Wassermann nie!

Będziemy oprotestowywać powrót posła Wassermanna do komisji hazardowej z prostego powodu - był zaangażowany w proces legislacyjny bardzo mocno. Poseł Kempa była zaangażowana w proces legislacyjny, ale nie tak jak Wassermann - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM szef klubu PO Grzegorz Schetyna.

/RMF

Konrad Piasecki: Cieszy pana to kompromitowanie się komisji śledczej?

Grzegorz Schetyna: Mówi pan o komisji hazardowej?

Tak.

Nie. Każda zła ocena czy zła opinia o komisjach śledczych, o rzeczach, które dzieją się w parlamencie, jest niedobra dla parlamentu.

Będzie pan przekonywał, że tak wam tylko to wychodzi, że to nie jest główny cel działań Platformy w tej komisji?

Komisja sama musi przekonać do siebie. To nie jest kwestia szefów klubów czy innych posłów.

Widzi pan, że na razie zupełnie nie przekonuje.

Tak, więc musi zacząć pracować, bo na razie ciągle trwają czynności, które mają spowodować, że zacznie pracować. Mam nadzieję, że w tym tygodniu to się skończy.

Nie czuje pan wstydu i niesmaku patrząc na działania swoich kolegów w tej komisji?

Nie. Komisja jeszcze nie zaczęła pracować.

Zaczęła. Przesłuchała Kempę, Wassermanna i kilku innych urzędników? Bardzo udane przesłuchania.

Nie zaczęła pracować i będę się upierał, bo nie ma ciągle ustalonego składu. Jestem przekonany, że w tym tygodniu ta sprawa zostanie zamknięta.

O tym składzie jeszcze za chwilę. Jak pan patrzy na kolegów z komisji, którzy przez 45 minut przesłuchują Beatę Kempę w sprawie jej wykształcenia, nie czuje pan, że to wstydliwe wielce jest?

Wstydliwe jest to, że inne wykształcenie ma pani poseł Kempa w oświadczeniu sejmowym, a inne naprawdę.

Ale ta komisja nie została powołana po to, że to ustalać.

Potrzeba na ustalenie tego 30 sekund, a nie 45 minut. Komisja oczywiście nie powinna się tym zajmować, a jeżeli chce pokazać wiarygodność pani poseł Kempy, to powinna to robić w inny sposób.

To było bicie piany - jak mówi Franciszek Stefaniuk.

Ja tak nie mówię, ale szkoda tych 44 i pół minuty.

A powie pan wprost, że ta komisja powinna zostać rozwiązana?

Nie, nie powiem, bo zacznie się od razu festiwal okrzyków, że ktoś coś chce zamiatać pod dywan. Uważam, że ta komisja powinna wyjaśniać sprawy, działać według tego, co jest napisane w uzasadnieniu jej powołania.

To, żeby tych krzyków nie było, trzeba zgodzić się na powrót Kempy i Wassermanna do niej.

Nie. Będziemy oprotestowywać powrót posła Wassermanna z prostego powodu - był zaangażowany w proces legislacyjny bardzo mocno. Wszystko wskazuje, że będzie jeszcze przesłuchiwany, będzie świadkiem, więc nie powinien być sędzią we własnej sprawie.

Ale Mirosław Sekuła też przyjmował jakiś podejrzanych biznesmenów z branży hazardowej z walizkami pieniędzy, też był jakoś zaangażowany w tę sprawę.

Nie ma porównania w tych dwóch sprawach.

Czyli Wassermann był zaangażowany, dla niego powrotu nie będzie - pańskim zdaniem?

Nie będzie i uważam, że nie powinien być, dlatego że stworzymy karykaturę tej komisji. Jednego dnia będzie przesłuchiwał, a drugiego będzie przesłuchiwany. Przecież to wszystko stanie na głowie.

Wassermann - nie, Kempa - tak?

W takiej sytuacji pani poseł Kempa, jako wiceminister sprawiedliwości, działała podobnie jak wiceminister Szejnfeld w naszym rządzie, czyli opiniowała projekty. Była zaangażowana w proces legislacyjny, ale nie tak jak Wassermann, więc, żeby pokazać, żeby dać znać, że Platforma chce tej komisji, chce jej pracy, uważamy, że powinniśmy w ten sposób to podzielić.

Będziecie przekonywać PSL, żeby się nie zgodziło na Wassermanna?

Wszystkich - całe prezydium Sejmu, bo to nie jest kwestia Platformy, czyli nasza sprawa, tylko kwestia tego, że komisja będzie po prostu niewiarygodna i karykaturalna, jeżeli będzie w niej poseł Wassermann.

Jakoś na razie Jarosława Gowina pan nie przekonał, bo on mówi, że będzie głosował za powrotem Wassermanna.

Rozmawiałem z Jarosławem Gowinem.

I już go pan przekonał?

Kwestie krakowskich współpracy czy resentymentów powinniśmy odstawić na bok i zająć się komisją.

Myśli pan, że to solidarność krakusów powoduje?

Tak sobie to tłumaczę.

I tylko tak.

Tak, bo też nie ma pełnej wiedzy pewnie poseł Gowin, bo było utajnione przesłuchanie posła Wassermanna, ale to wszystko będzie jawne, mam nadzieję.

Podsumowując: Kempa wraca, Wassermann nie wraca, komisja działa dalej?

Komisja pracuje i oczywiście...

Taka komisja okrojona ma sens?

Nawet będzie wniosek, powinien być wniosek do PiS-u i PiS powinien zgłosić kogoś innego na miejsce posła Wassermanna.

A jeśli nie zgłosi?

Komisja musi pracować w pełnym składzie, ale będzie taka decyzja prezydium czy też Sejmu, że Wassermann nie wraca do komisji, to będziemy prosić i sugerować, żeby PiS wskazał następną osobę.

A komisja swoim torem będzie działała.

Powinna działać, ale wtedy jest reprezentatywna, bo są przedstawiciele wszystkich klubów.

Jacek Rostowski - kolejny rywal do fotela premiera?

Rywal kogo, pana premiera Tuska?

Nie, raczej Grzegorza Schetyny.

Nie, nie. Nie rywalizuję z Jackiem Rostowskim. Bardzo wysoko oceniam jego walory osobiste i merytoryczne.

A jak pan odczytuje jego wstąpienie do Platformy?

To nie jest dla mnie sensacja ani niespodzianka, bo rozmawialiśmy o tym dobre miesiące temu.

Myśli pan, że to nie jest objawienie ambicji politycznych?

Nie, to jest bardziej związek emocjonalny i taki praktyczny z Platformą.

Jerzy Buzek też się praktycznie kiedyś związał z Platformą i parę miesięcy potem został szefem Parlamentu Europejskiego.

Sporo wcześniej, kiedy rozmawialiśmy o tym, żeby był kandydatem do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy - to było 5 lat temu.

Czyli Rostowski nie będzie premierem?

Nie wiem. Na razie premierem jest Donald Tusk i dobrze sobie radzi.

A Jan Krzysztof Bielecki? Zapytał go pan podczas podróży samolotowej, czy ma ambicje polityczne?

Rozmawialiśmy często i rozmawiamy o ambicjach nas wszystkich.

I?

Znaczy, ktoś, kto był politykiem, nie wyzbywa się ambicji tak łatwo.

I Bielecki się ich nie wyzbył?

Najlepsze pytanie do Jana Krzysztofa Bieleckiego.

On na razie unika odpowiedzi na to pytanie.

Proszę próbować.

Może w rozmowach prywatnych jest bardziej szczery?

Proszę próbować.

Próbuję. A w rozmowach prywatnych jest bardziej szczery?

Nie ma tematu przyszłego wariantu premierowskiego. My jesteśmy przed kilkoma decyzjami, które oczywiście otworzą też przyszłość polityczną - to jest kandydat na prezydenta i przewodniczący partii i konsekwencje tych rzeczy, które będą z tego wynikały. Ale to kwestia maja.

A jak polityczne wróble ćwierkają o układzie "premier Bielecki, wicepremier Schetyna", to pan sobie myśli, że są dobrze poinformowane?

To nie słyszałem tych wróbli.

Nie słyszał pan takich?

Nie, nie.

A gdyby pan usłyszał, to by pan się wzdrygnął?

To jest kwestia dalekiej przyszłości, na razie political fiction. Poczekajmy na maj.

Tusk wystartuje? Jak pan ocenia go dzisiaj? Jest bliżej startu czy dalej?

Myślę, że jest dużo czasu do 16 maja, bo wtedy będziemy podejmować decyzje, ale wiele rzeczy wskazuje na to, że wystartuje.

Przekonacie go?

Zobaczymy. On musi sam się przekonać.

Ale hamletyzuje trochę?

Nie, raczej nie. Uważam, że ma, jak rasowy polityk, kilka wariantów i bardzo je analizuje. Ma jeszcze trochę czasu.

Gęsicka będzie groźniejszym przeciwnikiem niż Gosiewski? Przestraszył się pan tej nominacji PiS-u?

Nie, będzie sympatyczniejszym przeciwnikiem i partnerem. Ja wierzę we współpracę między szefami klubów i między klubami, więc wierzę, że tak będzie.

RMF

Zobacz także