Sąd zganił prokuraturę za sprawę ojca Ziobry
Po zażaleniu rodziny Zbigniewa Ziobry, sąd nakazał śledczym kontynuować postępowanie w sprawie śmierci ojca byłego ministra sprawiedliwości. "Rzeczpospolita" dotarła do uzasadnienia tej decyzji.
Jerzy Ziobro zmarł 2 lipca 2006 r. po kilkunastodniowym pobycie w szpitalu w Krakowie. Miesiąc później brat Zbigniewa Ziobry zawiadomił prokuraturę. Jego zdaniem ojciec był niewłaściwie leczony.
Media informowały wówczas o rzekomych naciskach na śledczych. Kierownictwa prokuratur i sam Zbigniew Ziobro zaprzeczali. W kwietniu prokuratura w Ostrowcu Świętokrzyskim sprawę umorzyła. Ziobro złożył zażalenie i we wrześniu sąd nakazał kontynuowanie śledztwa - odnotowuje dziennik.
Według "Rz", uzasadnienie krakowskiego sądu zawiera miażdżącą ocenę pracy prokuratury i biegłych. Zdaniem sądu, prokurator Mirosław Cebula, badając sprawę śmierci Jerzego Ziobry, popełnił liczne błędy. Sędzia Ewa Szymańska krytycznie oceniła też pracę biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi. Na podstawie ich ekspertyzy prokuratura podjęła postanowienie o umorzeniu postępowania.
"Prokurator absolutnie bezkrytycznie uznał ową opinię, o której, nawiasem mówiąc, twierdził, iż jest jedyną w sprawie, za rzeczową, pełną i niezawierającą luk, za pełnowartościowy dowód oraz stwierdził, iż w konsekwencji wnioski wypływające z opinii należy w pełni zaakceptować" - pisze sąd. Wylicza też uchybienia opinii.
"Składa się ta ocena z lakonicznych, niepopartych merytorycznymi argumentami słów", "od pierwszego spojrzenia widoczna jest jej niejasność, niepełność oraz, co najbardziej widoczne, niekonsekwencja i niestanowczość", "nie jest rzetelna, jasna i spójna oraz niebudząca żadnych wątpliwości" - zarzuca sędzia. Wskazuje na wiele kwestii, które nie zostały w ekspertyzach wyjaśnione. Najpoważniejszy zarzut: biegli nie ocenili całości procesu leczenia, zajęli się tylko szczegółami.
W uzasadnieniu pojawia się też krytyka prokuratora, który decydując o umorzeniu śledztwa, pominął opinie specjalistów dostarczone przez rodzinę zmarłego. Wskazywały one na liczne uchybienia w diagnozie i procesie leczenia.
Za błąd uznał też nieuwzględnienie przez prokuraturę wniosków dowodowych poszkodowanych. Mimo próśb prokurator odmówił ponownego przesłuchania świadków. Z uzasadnienia wynika, że sugerował, iż ci, którzy chcą ponownie zeznawać, mogą być uznani za winnych zatajenia prawdy podczas pierwszego przesłuchania.
Śledztwo dotyczące okoliczności śmierci Jerzego Ziobry jest jedną z sześciu spraw, do wyjaśnienia których powołano sejmową komisję tzw. naciskową - czytamy w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
INTERIA.PL/PAP