Rywin zostaje za kratkami
Sąd Najwyższy odmówił na dzisiejszej rozprawie odpowiedzi na pytanie prawne w sprawie prawidłowości procedury wydania sądowego nakazu doprowadzenia Lwa Rywina do więzienia.
SN stwierdził jednak, że obronie nie przysługuje zażalenie na tę decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie.
Obrona podkreśla, że w tej sytuacji pozostaje jej walka o doprowadzenie do przerwy w wykonaniu kary - procedura w tej sprawie toczy się już przed stołecznym sądem penitencjarnym.
31 października 2005 roku sąd okręgowy uznał, że uchylając się od badań lekarskich, Rywin utrudnia wykonanie wymierzonej mu prawomocnie kary i nakazał jego doprowadzenie do zakładu karnego.
Zażalenie złożyli adwokaci biznesmena - sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który miał odpowiedzieć, czy nakaz doprowadzenia do więzienia ma wydać prezes sądu, czy też upoważniony sędzia.
Niezależnie od tego, adwokaci walczą w sądzie penitencjarnym o przerwę w odbywaniu kary przez Rywina z powodu jego złego stanu zdrowia.
Jest już gotowa opinia biegłego z medycyny sądowej o tym, czy lekarz, który wystawił zwolnienie lekarskie Lwa Rywina, miał do tego podstawy. Opinia ta lada dzień wpłynie do stołecznej prokuratury prowadzącej śledztwo w sprawie domniemanego poświadczenia nieprawdy w zwolnieniu Rywina. - W zależności od treści opinii prokuratura podejmie decyzje w sprawie - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. Nie ujawniła szczegółów opinii.
Jeśli prokuratura ustali, że doszło do przestępstwa, lekarzowi, który wystawił zwolnienie, grozi do 5 lat więzienia. Nie wiadomo, czy także Rywin mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności karnej - chyba że prokuratura ustali, że podżegał on do przestępstwa. Na tym etapie prokuratura badała, czy lekarz nie poświadczył nieprawdy i nie złożył fałszywych zeznań. Na razie śledztwo toczy się "w sprawie", a nie przeciw określonej osobie.
Biegły powołany przez prokuraturę miał do dyspozycji cały zebrany dotychczas materiał dowodowy, w tym także protokoły przesłuchań Rywina i lekarza, wystawcy zwolnienia.
Od października 2004 r. praska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie domniemanego poświadczenia nieprawdy w zwolnieniu lekarskim Rywina oraz złożenia fałszywych zeznań przez lekarza, który je wystawiał. O podejrzeniu fałszerstwa w zwolnieniu lekarskim Rywina z 7 września 2005 r., wystawionym przez lekarza z zakładu opieki zdrowotnej na warszawskiej Pradze-Północ, zawiadomił prokuraturę Sąd Okręgowy (SO) w Warszawie.
Dzięki zwolnieniu Rywin nie stawił się wtedy na zarządzonych przez sąd badaniach lekarskich, które miały ustalić, czy może on odbywać karę 2 lat więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory. Nieobecność Rywina na tych badaniach sąd uznał za nieusprawiedliwioną, m.in. po przesłuchaniu lekarza, który wystawił zwolnienie.
SO badał, czy stan zdrowia pozwala Rywinowi na odbywanie kary. Powtórzenie tej procedury nakazał w maju 2005 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie, zwalniając Rywina z więzienia, w którym spędził on 43 dni.
Ostatecznie 3 listopada 2005 r. Rywin trafił do więzienia. 31 października 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał nakaz doprowadzenia go do więzienia. Sąd uznał, że uchyla się on od badań lekarskich, przez co utrudnia postępowanie wykonawcze.
Obronie pozostała walka o doprowadzenie do przerwy w wykonaniu kary - 13 stycznia stołeczny sąd penitencjarny ponownie zbierze się w tej sprawie w więzieniu na Białołęce, gdzie Rywin odbywa karę.
INTERIA.PL/RMF/PAP