Rydzyk zaprosi, jak Tusk przeprosi
Donald Tusk otrzyma zaproszenie do Radia Maryja, pod warunkiem że przeprosi ojca Tadeusza Rydzyka i słuchaczy toruńskiej rozgłośni - ustalił "Dziennik".
, oznacza to, że do debaty nie dojdzie, bo o przeprosinach nie może być mowy.
na antenie zapowiada, że już wkrótce do sztabu PO prześle oficjalną odpowiedź w sprawie debaty.
- mówi prof. Jerzy Robert Nowak, jeden z głównych ideologów środowiska Radia Maryja. Jak ustaliła gazeta, jest to warunek pojawienia się lidera PO w toruńskiej rozgłośni. Również inni rozmówcy "Dziennika" blisko związani z o. Rydzykiem podkreślają, że bez przeprosin w ogóle nie ma mowy o debacie Tuska ze słuchaczami toruńskiego radia.
- Ten człowiek cały czas bruździł Radiu Maryja, a teraz się tam wciska - dziwi się prof. Ryszard Bender z LPR, obecnie kandydat na senatora PiS. Zaznacza przy tym, że nawet najwięksi grzesznicy się nawracają. - Tusk musi najpierw przeprosić, zaproszenie do Radia Maryja będzie ze strony o. Rydzyka rozgrzeszeniem, a rozmowa ze słuchaczami pokutą - ironizuje częsty gość Radia Maryja.
Dla polityków Platformy taki warunek jest nie do przyjęcia. - To absurd. Nie widzę powodu do przeprosin, to o. Rydzyk powinien przeprosić Donalda Tuska za obrażanie swoich politycznych przeciwników - odpowiada senator Stefan Niesiołowski. Zdaniem Jarosława Gowina, taki warunek będzie oznaczać zastopowanie debaty z liderem Platformy. - Przeprosiny nie wchodzą w grę - mówi senator PO.
Niewykluczone, że postawienie warunku, o którym z góry wiadomo, że jest dla Tuska nie do przyjęcia, jest świadomym zabiegiem ojca Rydzyka, by z jednej strony nie doszło do debaty, a z drugiej - by winą za to nie można było obarczyć ojca dyrektora - ocenia "Dziennik".
INTERIA.PL/PAP