Rodziny Giertychów i Kuroniów skłócone od 1907 r.
Dowodzona przez stryjecznego dziadka Jacka Kuronia bojówka okradła w 1907 roku fabrykę mojego dziadka - mówi w rozmowie z "Wprost" eurodeputowany LPR prof. Maciej Giertych.
.
, syn legendarnego działacza opozycji Jacka Kuronia i potomek oskarżanego przez Giertycha o napad sprzed stu lat Władysława Kuronia.
napadał wtedy z pistoletem w ręku na pociągi - broni rodzinnej tradycji - w rozmowie z dziennikarzami tygodnika- Maciej Kuroń.
Ale dla prof. Macieja Giertycha sprawa Władysława Kuronia jest jednoznaczna.
- To przejawem pospolitego bandytyzmu, zaś dla wielu pracowników fabryki i ich rodzin przyczyną nędzy i krzywdy ludzkiej - ocenia.
Zdaniem Macieja Kuronia, opowieści Macieja Giertycha o zdarzeniach sprzed stu lat to przejaw walki politycznej.
- Wyciąganie przez Giertychów historii z tą fabryką przypomina mi bredzenie u cioci na imieninach: pogadam, pogadam a nuż kawałek gówna przyczepi się do człowieka - tłumaczy.
Protoplasty Kuronia - ja informuje "Wprost" - broni też polityk i historyk prof. Tomasz Nałęcz.
- PPS chciała wywołać antyrosyjskie powstanie, a endecja współpracująca z caratem występowała przeciwko tym dążeniom. Nie rozumiem, jak można te dwie postawy uważać za równorzędne - mówi prof. Nałęcz.
Więcej o historii rodzinnego sporu między Kuroniami i Giertychami w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 2 lipca.