Zgodnie z planem chodzi o odwrócenie kierunku przepływu surowca. Teraz ropa płynie rurą z Rosji w rejony Morza Kaspijskiego, a ma płynąć z Kazachstanu przez Gruzję i Ukrainę do Polski. Rosja nie jest tym oczywiście zachwycona. Plan maksimum zakłada dostawy do Gdańska, plan minimum - do Płocka. W tej chwili trwają dyplomatyczne zabiegi wokół tego projektu. Oficjalny komunikat po każdej wizycie polskiej delegacji w Kazachstanie czy Azerbejdżanie brzmi "Jesteśmy na dobrej drodze". Kiedy tylko dostaniemy zapewnienie, że ropa popłynie w odwrotnym kierunku - choć Rosja robi wszystko, aby do tego nie doszło - w Polsce ruszy budowa naszej części rurociągu. Części, która do tej pory nie powstała.