Według gazety, szefowa Kancelarii Sejmu Wanda Fidelus-Ninkiewicz otrzymała z resortu pismo, z którego wynika, iż powinna tak wydawać pieniądze, jakby ich miała o 10- proc. mniej. Gdyby cięcia rzeczywiście nastąpiły, Sejm musiałby oszczędzać nie tylko na zakupach, ale np. na pensjach urzędników. Posłowie mają wątpliwości, czy minister finansów może sugerować państwowej instytucji, że dostanie mniej środków niż w uchwalonym dla niej budżecie. Według nich, ewentualne oszczędności powinny być wprowadzane w trybie zmian w budżecie, a więc przy udziale posłów i pod ich kontrolą.