może obowiązywać już od nowego roku szkolnego. W powstaje rozporządzenie w tej sprawie. Religia będzie wliczana do średniej ocen i może wpłynąć na wynik na świadectwie. Według "Rz", zapowiada się ostry spór. - Jak mamy traktować oceny z religii na równych prawach z innymi przedmiotami - denerwuje się Krystyna Łybacka z SLD. - Proszę spojrzeć w szkolne dzienniki. Oceny z religii są najmniej zróżnicowane, z góry na dół same czwórki i piątki. Katecheci dobrymi ocenami próbują zachęcać uczniów do uczestniczenia w tych lekcjach - dodaje. To ona, będąc ministrem edukacji, w 2002 roku zdecydowała, że oceny z przedmiotów nadobowiązkowych - także z religii - nie mogą się liczyć do średniej. Wcześniej szkoły decydowały o tym same. Kontrowersje budzi też program nauczania religii. W całości odpowiada za niego strona kościelna. - Jeżeli katecheci nie zostaną objęci ministerialną kontrolą, a programy nauczania religii wciąż będą zależały wyłącznie od potencjału intelektualnego uczących, to te propozycje ministerstwa będą dyskryminacją -uważa etyk z Uniwersytetu Warszawskiego Magdalena Środa. Oponenci uważają, że choć religię w szkołach można zastąpić etyką, to w rzeczywistości zajęcia z tego drugiego przedmiotu nie odbywają się -brakuje nauczycieli.