Religa odniósł się do słów posłanki PO Ewy Kopacz, która zarzuciła mu, że jego słowa w spocie wyborczym PiS, dotyczącym prywatyzacji szpitali, są "zupełnym kłamstwem" w stosunku do tego, co głosił jeszcze w sierpniu. Spot, który przestrzega przed prywatyzacją szpitali - którą, według PiS chce przeprowadzić PO - kończy się deklaracją ministra zdrowia: "Nie zgodzimy się na prywatyzację szpitali. W każdym kraju europejskim służba zdrowia opiera się na szpitalach publicznych". - Spot mówi o przyszłości. A jeśli o przyszłości mówimy, to wszystko może być prawdziwe - powiedział Religa. Dodał, że nie znał wcześniej scenariusza spotu. Na pytanie, czy wystąpiłby w tej reklamówce, gdyby wcześniej znał jego treść, Religa powiedział: "mógłbym się starać go zmienić". Minister podczas konferencji tłumaczył, że w żadnym z 10 projektów ustaw, które przygotował jego resort, a które nie zdążyły być przesłane do Sejmu, nie mówi się o prywatyzacji szpitali. - Wprowadzamy natomiast, rzeczywiście, w nowej ustawie o zakładach opieki zdrowotnej możliwość przekształcenia szpitali w spółki - powiedział Religa. Wyjaśnił, że teraz, zgodnie z prawem, by to uczynić trzeba szpital zlikwidować. - To budzi słuszny lęk, że wtedy może dojść do prywatyzacji. Ponieważ nie chcemy prywatyzować szpitali, dlatego w tej nowej ustawie wprowadzamy mechanizm przekształcania w spółkę bez likwidacji zakładu opieki zdrowotnej - powiedział minister. Dodał, że jednocześnie musi nastąpić zwiększenie nadzoru właściciela nad działaniami zoz-u. Religa podkreślił, że w projekcie tym jest mowa, iż jedynym właścicielem jest w dalszym ciągu samorząd. "A więc przekształcenie w spółkę, pozostawia szpitale w sferze publicznej. To są w dalszym ciągu zakłady publiczne. One nie są prywatyzowane" - powiedział. "Nie było i nie ma tendencji do prywatyzacji" - zapewnił. Religa dodał jednocześnie, że obok sektora publicznego, ma prawo rozwijać się medycyna prywatna. Minister powiedział też, że osoba, która całkowicie wyklucza prywatyzację jest "co najmniej nierozsądna". Uznał, że jest to możliwe, gdy nie ma innych środków na opiekę zdrowotną. Zaznaczył jednak, że teraz to nie ma sensu, bo pieniądze na ochronę zdrowia są. W spocie wyborczym PiS jest mowa o tym, że PO chce prywatyzacji szpitali. W pierwszej wersji spotu, która emitowana była w ubiegłym tygodniu, sugerowano, że propozycje PO doprowadzą do tego, że wysłanie karetki pogotowia uzależnione będzie od posiadania karty kredytowej. W obecnej wersji spotu tego elementu już nie ma.