Już na początku przesłuchania Wiatr oświadczył, że nie ma żadnego związku z PKN Orlen. Świadek podkreślił, że nigdy i nigdzie nie zetknął się z prywatyzacją koncernu naftowego czy jakiejkolwiek innej spółki Skarbu Państwa. Wiatr oświadczył też, że zna Władimira Ałganowa, ale dodał, że nie utrzymywał z nim kontaktów. Świadek przyznał, że Ałganowa poznał w 1989 r. na przyjęciu z okazji "święta państwowego Związku Radzieckiego", gdzie był jednym z wielu gości. Powiedział też, że nie pamięta wszystkich okoliczności swych późniejszych spotkań z Ałganowem. Przypomniał sobie jedynie przyjęcie urodzinowe Aleksandra Żagla, oraz swoje własne urodziny, gdy na to przyjęcie Andrzej Kuna i Żagiel przyprowadzili niezaproszonego Ałganowa. Wiatr przekonywał komisję, że wiedeńskie spotkanie Ałganowa z Janem Kluczykiem w lipcu 2003 roku "w żaden sposób go nie dotyczy". Pytany o to przez Zbigniewa Wassermanna (PiS), zaznaczył, że nie rozmawiał o tym spotkaniu ani z Ałganowem, ani z Żaglem czy Kuną, którzy je współorganizowali. Poseł PiS pytał świadka również o tzw. "ośrodek wiedeński". Według Wassermanna, to grupa ludzi spotykających się w Wiedniu, do których zaliczany jest także Wiatr, a która utrzymuje relacje biznesowe i nie tylko. - Żadnych interesów biznesowych nigdy w Wiedniu nie miałem - oświadczył świadek. Powiedział też, że w latach 1981-82 i 1986-87 mieszkał w stolicy Austrii, ponieważ wykładał na tamtejszej uczelni. Zaznaczył również, że nigdy w Wiedniu nie spotkał się z Kulczykiem i powiedział również, że nie uczestniczy w przedsięwzięciach prowadzonych przez Kunę i Żagla. - To biznesowo nie mój rozmiar buta - oświadczył. Wiatr przyznał natomiast, że w latach 70 - tych i 80 - tych był współpracownikiem wywiadu Służby Bezpieczeństwa PRL w Niemczech i Austrii. Oświadczył on, że współpraca ta trwała od 1979 do 1989 roku, kiedy to został sekretarzem Komitetu Centralnego ówczesnej PZPR.