Prokuratura ma niewiele dowodów, że Piotr S. popełnił przestępstwo?
Prokuratura ma niewiele dowodów na to, że nieformalny lider pseudokibiców Legii Warszawa popełnił jakiekolwiek przestępstwo - donosi Wprost.pl. Piotr S., pseudonim "Staruch", od czterech miesięcy pozostaje w areszcie pod zarzutem handlu amfetaminą.
Piotr S. został zatrzymany w głośnej akcji CBŚ z 10 maja tego roku, kiedy pod zarzutem handlu narkotykami do więzienia trafiło kilkadziesiąt osób, wielu związanych ze środowiskiem pseudokibiców Legii.
Jak piszą w najnowszym numerze "Wprost" Michał Majewski i Paweł Reszka, podstawą jego zatrzymania są "niekonkretne i sprzeczne z wcześniejszymi" zeznania świadka koronnego Marka H., pseudonim "Hanior".
To on zeznał, że Staruch kupił od niego kilogram amfetaminy w maju 2010 r. Pośrednikiem w tej transakcji miał być Rafał S., pseudonim Hrabia, który, jak piszą dziennikarze "Wprost", "zapadł się pod ziemię".
Staruch jest autorem hasła "Donald, matole, twój rząd obalą kibole".
"Gazeta Polska codziennie" w artykule z końca sierpnia nazwała go "znanym przeciwnikiem rządu Tuska".
"Wszystko wskazuje, że "Staruch" jest więźniem sumienia" - powiedział wówczas "GPc" ks. Jarosław Wąsowicz, organizator pielgrzymek na Jasną Górę.
Gdy 1 sierpnia zeszłego roku został zatrzymany podczas obchodów Powstania Warszawskiego, poręczyli za niego posłowie PiS.
Głośno zrobiło się o nim w kwietniu 2011, gdy uderzył piłkarza Legii Warszawa Jakuba Rzeźniczaka pięścią w twarz, co zarejestrowała kamera. W maju 2011 dostał zarzut wtargnięcia na murawę i nadzór policyjny po zamieszkach na stadionie Zawiszy Bydgoszcz. Między innymi dzięki tym wydarzeniom dorobił się innego miana pojawiającego się w mediach - "herszt kiboli".
Więcej o sprawie Piotra S. w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".